Skra, jako jedyny zespół w PlusLidze, wygrała wszystkie 12 meczów. Resovia zanotowała jedną porażkę, w spotkaniu 11. kolejki przegrała w Gdańsku z Lotosem Treflem 2:3 i ustępuje ekipie z Bełchatowa jednym punktem. - Ponieważ jest to ostatni mecz pierwszej fazy rundy zasadniczej, będzie stanowił on taką małą weryfikację, jak obecnie wyglądamy na tle Skry i jak Skra zaprezentuje się na naszym tle. Dla kibiców całej ligi, to nie lada gratka. Mam nadzieję, że jesteśmy gotowi na takie spotkanie na szczycie, nie możemy się już go doczekać. Duża hala, komplet publiczności. Szanse obu zespołów takie same, każdy ma czystą kartę, zobaczymy, co przyniesie los... - podkreślił atakujący Asseco Resovii Dawid Konarski. Kowal, poza Oliegiem Achremem, który nadal przechodzi rekonwalescencję po poważnej kontuzji kolana, ma do dyspozycji wszystkich zawodników. Po gładkim zwycięstwie 3:0 w ostatnim meczu z AZS Częstochowa siatkarze z Rzeszowa w czwartek odpoczywali, ale jak zdradził młody środkowy Dawid Dryja - po ich głowach "chodzi już Skra". Resoviacy w poprzednim tygodniu siedzieli na walizkach, z przygodami podróżowali do Słowenii na mecz Ligi Mistrzów. Potem, po dniu spędzonym w domu, była wyprawa do Gdańska na spotkanie z Lotosem Treflem. Nie zawsze ich gra satysfakcjonowała szkoleniowca i kibiców. - Było to spowodowane podróżami i brakiem treningu. Wiemy, że obecnie tak to może wyglądać, ale - z drugiej strony - wiemy także, że zawodnicy są gotowi do gry na wysokim poziomie. Przede wszystkim koncentrujemy się na swojej grze, na własnej zagrywce, na naszej pierwszej akcji - bo te elementy będę głównie decydowały. Oczywiście, taktyka też będzie miała duże znaczenie - dodał Kowal. Bełchatowianie od początku sezonu prezentują wysoką formę. - Skra gra bardzo dobrze, równo, ale zdarzały się jej również słabsze sety, serie straconych punktów. Zespół ten ma także swoje słabości. Nie ma bowiem drużyn idealnych. Wynik spotkania będzie przede wszystkim uzależniony od naszej gry - zaznaczył szkoleniowiec wicemistrzów Polski. Zarówno trener, jak i zawodnicy podkreślają, że bardzo ważne znaczenie będzie miała zagrywka. - Z takim zespołem, jak Bełchatów trzeba ryzykować, trzeba mieć mocną, pewną zagrywkę. Jeżeli będziemy tylko dostarczać im piłkę na drugą stronę, to przy perfekcyjnym przyjęciu, z ich tempem gry na pewno będzie bardzo ciężko ich zatrzymać, zagrywka może to bardzo ułatwić - uważa Konarski. W obu drużynach grają mistrzowie świata. - Było, minęło. W niedzielę zagramy po przeciwnej stronie siatki, będziemy chcieli wygrać. Mam nadzieję, że Atlas Arena będzie bardziej sprzyjała naszym mistrzom niż tym z Bełchatowa - dodał z uśmiechem "Konar". Skra jest gospodarzem spotkania, ale mecz odbędzie się nie w Bełchatowie, ale w Łodzi. - Moim zdaniem nie ma to znaczenia. Nigdy nie grałem w Łodzi. Rozmawiałem z naszymi zawodnikami, którzy twierdzą, że to dobra hala do siatkówki - zapewnił Kowal. Niedzielny mecz rozpocznie się o godzinie 14.45.