Lotosowi Trefl, który w poprzednim sezonie uplasował się na odległej 10. pozycji, tylko raz udało się po rundzie zasadniczej zająć ósmą lokatę. Poza tym gdańszczanie trzy razy kończyli pierwszą fazę rozgrywek na 10. miejscu. Klubowi działacze uważają, że ta progresja związana jest nie tylko z odpowiednim doborem zawodników, ale głównie z osobą trenera Andrei Anastasiego, który ostatnio przedłużył kontrakt z ekipą z Gdańska do 2017 roku. "Mieliśmy wspólną wizję prowadzenia drużyny oraz rozwoju klubu i postanowiliśmy ją kontynuować. Wiele zespołów ma co prawda większy od nas budżet i z tego względu ciężko będzie utrzymać się w ligowej czołówce, jednak postaramy się utrzymać ten poziom. W meczach ligowych z reguły stawiam na jedną wyjściową siódemkę, ale cieszę się, że młodzi rezerwowi gracze zrobili w tym sezonie wyraźny postęp" - powiedział na konferencji prasowej w Gdańsku włoski szkoleniowiec. Razem ze zdecydowanie lepszymi wynikami poprawiła się również frekwencja na ligowych meczach Lotosu Trefl. W rundzie zasadniczej spotkania tej drużyny obejrzało bowiem najwięcej kibiców w PlusLidze - 59251, co daje średnią 4557. Na drugim miejscu w tym zestawieniu jest Asseco Resovia Rzeszów - odpowiednio 54100 i 4161. W dodatku aż pięć meczów, w których gospodarzem była ekipa prowadzona przez trenera Anastasiego, znalazło się w "10" spotkań z najwyższą ligową frekwencją. "Każdy w naszym klubie miał swoje marzenia i wiele z nich udało się już zrealizować. Moim, ale także trenerów i pracowników głównym celem było wypełnienie po brzegi Ergo Areny. Kolejne zadanie, jakie sobie wyznaczyłem, dotyczyło przedłużenia umowy z trenerem Anastasim. Jesteśmy dumni z tego, co udało nam się osiągnąć w sezonie zasadniczym, ale wiem, że wspólnie możemy zrobić jeszcze więcej" - dodał prezes gdańskiego klubu Piotr Należyty. Zadowolony z dotychczasowych osiągnięć jest również kapitan zespołu Bartosz Gawryszewski. "Jestem w Lotosie Trefl już trzeci rok i dobrze wiem, jak przez ten czas nasz klub się zmienił. Największe wrażenie zrobiła na mnie pełna Ergo Arena i to w meczu, który nie decydował o medalu ani o miejscu na koniec sezonu. To było coś niesamowitego i na tej podstawie widać, jaki potencjał drzemie w Trójmieście. Wierzę, że wspólnie go wykorzystamy" - przyznał środkowy bloku. Taką nadzieję mają także kibice, którzy będą dopingować zespół w walce o awans do czołowej czwórki ekstraklasy. W ćwierćfinale play off gdańszczanie zmierzą się z Transferem - pierwszy mecz odbędzie się w sobotę o 18 w Bydgoszczy, natomiast rewanż we wtorek o 20.30 w Gdańsku. Ewentualne trzecie spotkanie zaplanowano w środę o 19 w Ergo Arenie. "Dla mnie i dla tego klubu był to z pewnością najlepszy sezon, ale teraz nie ma to żadnego znaczenia. Przed nami nowe wyzwanie, które jak pokazały środowe mecze play off, nie są dla teoretycznie silniejszych zespołów spacerkiem. Pierwsza ósemka jest bowiem niezwykle wyrównana, a poza tym system rozgrywek preferuje drużyny niżej notowane" - podsumował najlepiej punktujący i najlepiej atakujący zawodnik pierwszej fazy PlusLigi Amerykanin Murphy Troy.