Do play off jastrzębianie przystępowali z pozycji wicelidera PlusLigi, a kielczanie z siódmego miejsca. W dodatku dwa pierwsze mecze na Śląsku gospodarze gładko wygrali 3:0 i 3:1 i do Kielc przyjeżdżali w roli zdecydowanego faworyta. W niedzielę jednak po dramatycznym i emocjonującym pojedynku górą był Effector wygrywając 3:2 i doprowadzając do czwartego pojedynku. W poniedziałek także niewielu dawało kielczanom szanse na kolejne przedłużenie rywalizacji. Tymczasem podopieczni Dariusza Daszkiewicza rozbili rywali wygrywając w niespełna półtorej godziny 3:0. W każdym secie wyraźnie dominowali, zdobywali punkty w niesamowitych sytuacjach, a utytułowany przeciwnik był bezradny. - Kielce pokazały nam, jak się gra w play offach. Możemy tylko przeprosić naszych kibiców i sponsorów za naszą katastrofalną grę. Mamy tydzień, żeby ją poprawić - powiedział po meczu Michał Łasko, atakujący Jastrzębia. - Cieszymy się ze zwycięstwa, ale idziemy za ciosem. Zapraszam wszystkich do Jastrzębia - zapowiedział wybrany na MVP meczu kapitan Effectora Michał Kozłowski. - Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Zagraliśmy bardzo dobrze w zagrywce, dobrze w bloku i obronie wyprowadzaliśmy kontry Będziemy walczyć w Jastrzębiu - dodał szkoleniowiec kielczan Dariusz Daszkiewicz. - Zagraliśmy bardzo źle i musimy to zmienić do soboty. Mam nadzieję, że wygramy, bo nie wierzę, że jesteśmy drużyną na takim poziomie, jak to pokazaliśmy dzisiaj - powiedział trener gości Lorenzo Bernardi. Piąty mecz ćwierćfinału w sobotę w Jastrzębiu. lech Effector Kielce - Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:22, 25:21, 25:18) Effector: Kozłowski, Milczarek, Zniszczoł, Danger, Penczew, Kokociński, Sufa (libero) oraz Orczyk. Jastrzębski Węgiel: Tischer, Holmes, Łasko, Kubiak, Bontje, Gierczyński, Wojtaszek (libero) oraz Violas, Malinowski, Polański, Martino.Stan rywalizacji play off: 2-2.