Lublinianie rozpoczynają trzeci sezon w elicie. W dwóch poprzednich spokojnie się utrzymali, ale zwłaszcza przed rokiem apetyty były większe niż dziesiąte miejsce. Przebudowana drużyna z nowym trenerem tym razem ma postawić kolejny krok do przodu. Na razie zainkasowała pewne trzy punkty z Czarnymi, którzy przed rokiem bronili się przed spadkiem. Gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia. Szybko objęli prowadzenie 3:0, bezbłędnie w ataku ze środka spisywał się Marcin Kania. Przez większość seta zespół z Lublina kontrolował grę, prowadził jeszcze 17:12. Wtedy jednak coś w grze Bogdanki LUK-u wyraźnie się zacięło. Po kilku minutach zastoju lublinianie przegrywali 18:19. Trener Massimo Botti, który objął drużynę przed sezonem, próbował przerywać grę. W jego zespole zaczęła jednak szwankować skuteczność. Końcówka była wyrównana, radomianie byli blisko odwrócenia losów seta. Ostatecznie jednak gospodarze się wybronili - decydujący punkt zdobyli blokiem i wygrali 26:24. Jakub Kochanowski nie ma złudzeń. Nie jest pewien przed igrzyskami Duże transfery w Lublinie. Bogdanka LUK z pewną wygraną w drugim secie Latem w obu drużynach doszło do wielu zmian. Najgłośniejszy transfer przeprowadził klub z Lublina. Udało im się sprowadzić Thalesa Hossa, podstawowego libero reprezentacji Brazylii. Do PlusLigi wrócił też portugalski przyjmujący Alexandre Ferreira. Zagraniczny zaciąg pojawił się też w Radomiu, do Czarnych dołączył też mistrz świata z 2014 r. - Rafał Buszek. Po wyrównanej końcówce pierwszego seta gospodarze odzyskali inicjatywę na początku drugiego. Tym razem prowadzili 4:0, efektownym blokiem popisał się Jan Nowakowski. Lublinianie znów skutecznie atakowali, a trener gości Paweł Woicki zdecydował się na zmianę, wprowadzając środkowego Wiktora Rajsnera. Zmian w obrazie gry jednak nie było. A gospodarzy dodatkowo napędziły świetne zagrywki Tobiasa Branda. Ich gra była uporządkowana, przewaga sukcesywnie rosła. Po drugiej stronie najwięcej punktów zdobywał nowy atakujący, Serb Nikola Meljanac, który atakował ze skutecznością około 50 procent. Skończyło się jednak pewną wygraną Bodganki LUK 25:17. Enea Czarni Radom jeszcze się zerwali. Ale Bogdanka LUK Lublin nie dała się pokonać Na trzecią partię lublinianie wyszli bez Ferreiry, którego zastąpił Maciej Krysiak. To Bogdanka LUK znów szybko objęła prowadzenie 6:2, a Woicki błyskawicznie przyzwał do siebie zawodników. Meljanac wciąż dostawał najwięcej piłek w ataku, ale grał nierówno. Czarni od czasu do czasu pomagali sobie blokiem, efektownie zatrzymali m.in. Mateusza Malinowskiego. Radomianie jeszcze się zerwali i zmniejszyli straty do punktu. Tyle że trzy kolejne akcje wygrali gospodarze. Prowadzenie 18:14 dało im komfort przed końcówką. Ponownie efektownym pojedynczym blokiem popisał się Nowakowski. W debiucie dobrze spisał się Thales, który mógł świętować wygraną 3:0 - ostatnią partię lublinianie wygrali 25:19. MVP spotkania został wybrany Nowakowski. W pierwszym meczu inauguracyjnej kolejki również wygrali gospodarze. Jastrzębski Węgiel pokonał 3:0 PSG Stal Nysa. W sobotę do gry wejdzie wicemistrz - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w ligowym klasyku zmierzy się z PGE GiEK Skrą Bełchatów. Kłopoty znanego siatkarza. W ojczyźnie spotkały go przykrości Bogdanka LUK Lublin: Malinowski, Kania, Ferreira, Komenda, Nowakowski, Brand - Hoss (libero) oraz Kędzierski, Krysiak, Schulz Enea Czarni Radom: Meljanac, Kraj, Hofer, Todorović, Ostrowski, Buszek - Nowowsiak (libero) oraz Formela, Rajsner, Gomułka Sprawdź tabelę PlusLigi