<a href="http://kalendarz.toolix.pl/kalendarz-kalendarz-sportowy,670.html" target="_blank">Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz!</a> Jak nazwać to, co zrobiła Skra Bełchatów? Musiała wygrać w ostatniej kolejce ze słabym BBTS-em Bielsko-Biała 3:0, żeby awansować do finału, a straciła seta i straciła finał. Wojciech Drzyzga: - Z perspektywy Skry to na pewno sportowy dramat. Bardzo duże rozczarowanie dla kibiców i samych zawodników, bo byli faworytem tego meczu, czego nikt nie ukrywał. Widać było troszkę niezrozumiałą tremę. Może odbiły się te wszystkie niekorzystne historie, sportowe i inne (zwolnienie trenera trzy kolejki przed końcem - przyp. red.). To gdzieś w trudnych momentach ujawnia się podwójnie. Generalnie zespół nie wytrzymał tego meczu psychicznie. Zaskakujące było to, że będzie decydował nawet nie jeden set, a stosunek setów, nawet nie różnica, ta była identyczna. Kuriozalne rozwiązanie miejsca drugiego i trzeciego... Z drugiej strony przed sezonem narzekano na ten system, skrócony sezon bez play-offów, od razu finał, ale przecież emocje były do samego końca. - W porządku, emocje zostały zachowane, ale myślę, że system 1-4 też nie zmieniłby niczego pod tym względem. Tabela pokazała, że i tak znalazły się tam zespoły, które były kandydatami do tych miejsc, choć kolejność oczywiście nie była łatwa do przewidzenia. Natomiast będę się upierał, że finał w systemie 1-4 byłby doskonały. Dwudniowy turniej w jakimś neutralnym mieście w Polsce byłby wspaniałym deserem. Ale zostawmy to, taki był system, wszyscy o nim wiedzieli. I ten system nie wypaczył rozgrywek, bo jak pan mówi - ZAKSA, Resovia, Skra, Lotos, czyli żadnej niespodzianki w czwórce. - Nie, nie, wypaczenia absolutnie nie było. Tu nie ma żadnej niespodzianki "in minus", że "jedynka" przegrywa z "ósemką" w dużym play-offie. Bo wtedy byśmy mówili o megasensacji. Tu mówimy o normalnym układzie, który w każdej konfiguracji był do zaakceptowania. Nie do przewidzenia była kolejność miejsc, choć od pewnego momentu sezonu widzieliśmy, że ten układ już się ukształtował. Miejsce pierwsze zarezerwowane, o czwarte batalia z akcentem na Lotos, a tutaj ta walka o dwójkę do końca Rzeszowa z Bełchatowem. Czy Skra po tej wpadce w ostatniej kolejce zmotywuje się odpowiednio do walki o brąz? Czy może tam będzie już przegrana wisiała w powietrzu? - Niestety dla nich, a może "stety", oni już mają doświadczenie w takich sytuacjach, bo powtarzają już drugi rok taki układ, przepadają gdzieś po zaciętej walce. Nigdy nie gra się dobrze jak się miało blisko finał, a nagle trzeba grać tylko o brąz. Ale pamiętajmy też, że ten brąz ma sporą wartość - można przystąpić do kwalifikacji Ligi Mistrzów w następnym sezonie. Czwarte miejsce to już jest taki kartofel pełny. Tak więc myślę, że Skra zdobędzie się jeszcze tutaj na pełną walkę. - Ale i Lotos jest zmotywowany, bo to jest zespół, który będąc wicemistrzem Polski w tym roku już nie zawalczy, nie powtórzy wyniku. Ale dla nich walka o brązowy medal i zdobycie kwalifikacji do Ligi Mistrzów, nawet do wstępnej rundy, to będzie dobry wynik. Więc Skrze nie będzie łatwo, ale po takiej porażce nigdy nie jest łatwo. Mówi się, że jak się spadnie z konia, to lepiej na niego szybko wsiąść. Chłopaki z Bełchatowa często to robili, zobaczymy z jakim skutkiem zrobią to teraz. Będzie ciężko. Bo i sportowo jest ciężko, a mentalnie na pewno mają duży zgryz i taki kwas w zespole. I boję się, że tym razem ten kwas może bardziej rzutować na ich grę. Jeśli on ma wyjść, to wyjdzie teraz, a jeśli poradzą sobie w tym temacie, to dadzą sobie radę sportowo. ZAKSA zdominowała sezon - 69 punktów, 23 wygrane mecze. Czy jest zdecydowanym faworytem finału z Resovią? - Nie. Na tym poziomie nie ma opcji, żeby ktoś był zdecydowanym faworytem. Ale zasługują na takie miano, zwłaszcza, że Asseco można pogratulować, że w ogóle są w finale, bo jak na nich mieli upiorny sezon. Ale też obronili się w niektórych meczach, końcówkę mieli już niezłą. Zobaczymy jak będzie po Final Four Ligi Mistrzów, ale poziom jaki prezentowali w ostatnich trzech, czterech meczach pozwala myśleć o porządnej, nawet bardzo dobrej grze. Rozmawiał Maciej Gaweł