Przed spotkaniem obie drużyny miały zadanie do wykonania. ZAKSA chciała przeskoczyć w tabeli Jastrzębski Węgiel i zakończyć fazę zasadniczą PlusLigi na pozycji lidera. Trefl walczył o miejsce w czołowej ósemce. Jedynym wynikiem, który gwarantował obu drużynom spełnienie tych założeń, było zwycięstwo gdańszczan 3:2. Po spotkaniu obie drużyny mają więc powody do zadowolenia. ZAKSA kontynuuje wspaniałą serię - od 2016 roku za każdym razem wygrywa fazę zasadniczą ligi. Trefl osiągnął zaś cel, do którego dążył od kilkunastu tygodni. Kędzierzynianie nie zamierzali odpuszczać i rozpoczęli spotkanie podstawowym składem. Z powodu drobnego urazu zabrakło jedynie środkowego Norberta Hubera. Mimo to w pierwszym secie goście walczyli z nimi jak równy z równym. Szybko zdobyli dwa punkty blokiem. Kolejny, przy ataku Łukasza Kaczmarka, dał im prowadzenie 19:17 przed najważniejszym fragmentem seta. Po stronie gospodarzy nie było jednak nerwowych ruchów. Przy zagrywkach Kamila Semeniuka już kilka chwil później to oni prowadzili dwoma punktami. Wygrali 25:22, w ostatniej akcji blokując atak Kewina Sasaka. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle znów wygrywa fazę zasadniczą PlusLigi Trefl szansę na zapewnienie sobie gry w fazie play-off miał już w sobotę. W zaległym spotkaniu z Jastrzębskim Węglem prowadził już 2:0, ale przegrał trzy kolejne sety. Na początku drugiej partii w Kędzierzynie-Koźlu musiał mierzyć się z rozpędzoną ZAKS-ą. Gospodarze świetnie radzili sobie w kontratakach i szybko odskoczyli na cztery punkty. Trefl napędzany przez Bartłomieja Lipińskiego doprowadził jednak do remisu 13:13. Tyle że to było tylko kilka słabszych minut wicemistrzów Polski. Po chwili ZAKSA znów wypracowała sobie kilka punktów przewagi. Świetnie w obronie grał Erik Shoji, kąśliwą zagrywkę dołożył Aleksander Śliwka. Zwycięstwo 25:21 zapewniło ZAKS-ie spokojną realizację celu i pierwsze miejsce w tabeli przed fazą play-off. CZYTAJ TAKŻE: Świetna postawa Polaka w finale ligi. Tytuł na wyciągnięcie ręki Trefl Gdańsk zagra w fazie play-off. Projekt Warszawa wypada z ósemki W takiej sytuacji, podobnie jak w niedawnym meczu Ligi Mistrzów z Jastrzębskim Węglem, trener ZAKS-y Gheorghe Cretu zdecydował się na duże zmiany w składzie. Z podstawowej szóstki na parkiecie pozostał jedynie Krzysztof Rejno. To była szansa dla Trefla, który szybko wypracował trzypunktową przewagę nad rywalami. Co prawda kilka minut później gospodarze wyrównali, ale wtedy na boisko wrócił Mateusz Mika i goście odzyskali kontrolę nad partią. Wygrali 25:20. Gdańszczanie wyśmienicie rozpoczęli również kolejnego seta - szybko prowadzili 5:1. Ponownie zdarzył im się moment przestoju, gdy gospodarze doprowadzili do remisu, ale i tym razem rezerwowi ZAKS-y nie dali rady. Treflowi pomogły dobre zagrywki Sasaka i Lipińskiego, po drugiej stronie kłopoty w ataku miał Adrian Staszewski. Mecz i losy Trefla rozstrzygnęły się więc w tie-breaku. Gdańszczanie wyszli na boisko bardzo skoncentrowani. Po kolejnym bloku przy ataku Staszewskiego prowadzili 5:2. Tyle że ponownie wypuścili z rąk przewagę, as serwisowy Rejny doprowadził do wyrównania. Od tej pory na boisku było coraz więcej emocji, zwłaszcza po stronie walczących o ósemkę gości. Walkę punkt za punkt rozstrzygnął blok przy ataku Bartłomieja Klutha, gdańszczanie wygrali 15:12. Wygrana Trefla winduje go na siódme miejsce w tabeli PlusLigi. W ćwierćfinale jego rywalem będzie Jastrzębski Węgiel. Na ósmą pozycję spadł GKS Katowice, który zmierzy się z ZAKS-ą. Z ósemki w ostatniej chwili wypada Projekt Warszawa, któremu pozostaje walka o dziewiąte miejsce. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Trefl Gdańsk 2:3 (25:22, 25:21, 20:25, 16:25, 12:15) ZAKSA: Kaczmarek, Rejno, Semeniuk, Janusz, Smith, Śliwka - Shoji (libero) oraz Kluth, Żaliński, Staszewski, Kalembka, Kozłowski, Banach (libero) Trefl: Sasak, Mordyl, Mika, Kozub, Paszycki, Lipiński - Olenderek (libero) oraz Reichert, Wlazły, Kampa, Urbanowicz, Łaba