Enea Czarni Radom mają w dorobku Puchar Polski i dwa medale mistrzostw kraju. Ostatnie lata to jednak coraz gorsze wyniki - radomianie kończyli ligę kolejno na dwunastym, trzynastym i piętnastym miejscu. W tym sezonie nie udało się już jednak uniknąć spadku. Gwóźdź do ich trumny wbiły dwa przegrane sety w Wieluniu. Spotkanie, które mogło przedłużyć nadzieje Enea Czarnych na utrzymanie w PlusLidze, radomianie rozpoczęli bez jednego z najważniejszych zawodników. Nie w pełni sił był Nikola Meljanac, w podstawowym składzie pojawił się Bartosz Gomułka. Przez zdecydowaną większość pierwszej partii prowadzili jednak gospodarze. W składzie Barkomu również brakowało ważnego zawodnika, Mousse Gueye, który w poprzednim spotkaniu doznał urazu stawu skokowego. Po asie serwisowym Wasyla Tupczija lwowianie prowadzili już 15:11, po błędzie Vuka Todorovicia 18:14. Ale goście rzucili się w pogoń za rywalami, Gomułka doprowadził do remisu 18:18. Tyle że końcówka przebiegała pod dyktando Barkomu. Ukraińscy siatkarze wygrali 25:19, wynik ustaliła zagrywka Luciano Palonsky'ego. Pogromcy ZAKS-y sprawili kolejną niespodziankę. Rywale będą mocno żałować Enea Czarni Radom jeszcze podjęli walkę. Ale celu nie osiągnęli Po przegranej partii Czarni byli pod ścianą. Każdy kolejny przegrany set oznaczał stratę punktu w tabeli PlusLigi, a zatem również spadek. I w drugiej partii to radomianie zbudowali sobie przewagę. Prowadzili 8:5, a potem 11:7. Coraz więcej nerwów było po stronie gospodarzy. Ich trener Ugis Krastins tak mocno dyskutował z sędzią, że został ukarany żółtą kartką. A przewaga rywali jeszcze wzrosła. Prowadzili już 21:14. Dobrze w bloku spisywał się środkowy z Radomia Michał Ostrowski, dobrą skuteczność w ataku utrzymywał Gomułka. Radomianie wykorzystali drugą piłkę setową i wygrali 25:19. Trzecia partia to jednak zmiana obrazu gry. Po wyrównanym początku przewagę osiągnęli siatkarze ze Lwowa. Kiedy Gomułka zaatakował w aut, Barkom prowadził 14:11. 21-letni siatkarz, który przez cały sezon był rezerwowym, w ważnych momentach nie zawsze był w stanie zdobyć punkt. Po jego nieudanym ataku lwowianie wygrywali 18:14. Różnica czterech punktów utrzymała się już do końca seta. Radomianie ambitnie walczyli, ale skończyło się porażką 21:25. To oznaczało spadek z PlusLigi. Odetchnąć mógł beniaminek z Częstochowy, który po porażce z Treflem Gdańsk nie był jeszcze pewny utrzymania. Barkom Każany Lwów nie wykorzystał szansy. Koniec marzeń o play-off Pozbawieni presji radomianie czwartą partię rozpoczęli bardzo dobrze. Szybko objęli prowadzenie 9:5. Ta różnica długo się utrzymywała, dopiero Ilja Kowaliow świetnymi zagrywkami zmniejszył straty i Czarni wygrywali 14:13. Po chwili był remis 16:16. W końcówce znów jednak odskoczyli goście i mocno skomplikowali Barkomowi walkę o czołową ósemkę PlusLigi - wygrali 25:21. W tie-breaku przewagę od początku mieli Czarni. Przy zmianie stron prowadzili 8:5. Przy stanie 11:7 Krastins wykorzystał drugą przerwę. Goście nie wypuścili już jednak przewagi, wygrali 15:10 i w całym meczu 3:2. Nagrodę dla MVP otrzymał Gomułka. Taki wynik sprawia, że przed ostatnią kolejką Barkom stracił szanse na grę w fazie play-off PlusLigi. Wielki klub dalej od gry o medale. Mistrzowie Polski błysnęli nawet bez Tomasza Fornala Wielki polski klub walczy o przetrwanie. Nietypowy pomysł, kibice pomogą?