Mateusz Bieniek już w poprzednim sezonie miał dużo pecha - przez kontuzję stopy nie zagrał na mistrzostwach Europy oraz w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk. Przegapił też inaugurację sezonu PlusLigi w barwach Aluron CMC Warty Zawiercie i musiał mozolnie pracować nad powrotem do formy. Wkrótce zaczął jednak ponownie błyszczeć i stał się jednym z pewniaków do wyjazdu na igrzyska olimpijskie. Doświadczony środkowy zapracował na powołanie od Nikoli Grbicia i w Paryżu był jednym z podstawowych zawodników "Biało-Czerwonych". Niestety, w ćwierćfinale przeciwko Słowenii ponownie doznał urazu stopy i nie zagrał już do końca turnieju olimpijskiego. Na początku sierpnia w rozmowie z WP SportoweFakty zasugerował, że jego powrotu do gry należy spodziewać się w drugiej połowie września. "Na szczęście ze zdrowiem jest dużo lepiej niż rok temu, gdy miałem podobny uraz. Lekarze szacują, że potrzebuję około 1,5 miesiąca, by wrócić do gry. Znów mam uraz rozcięgna podeszwowego, ale tym razem w drugiej stopie" - tłumaczył. Zapadła ostateczna decyzja. To on zastąpi Wilfredo Leona Kiedy Mateusz Bieniek wróci do gry? Są nowe informacje Warta Zawiercie sezon PlusLigi zainauguruje już w najbliższy piątek meczem z Bogdanką LUK Lublin i w tym spotkaniu z pewnością nie zobaczymy Bieńka. Ze słów prezesa klubu Kryspina Barana wynika bowiem, że kibice poczekają jeszcze na premierowy występ zawodnika w sezonie 2024/2025 - środkowy będzie gotowy do gry dopiero za 2-3 tygodnie, czyli może wrócić do składu nawet dopiero pod koniec września lub na początku października. "Mateusz Bieniek ma uraz rozcięgna podeszwowego, ale w innej stopie niż ostatnim razem. Jest on też kilkukrotnie słabszy niż ten sprzed roku. Środkowy wrócił już ze specjalistycznych zabiegów z Sewilli. W poniedziałek i wtorek przejdzie testy medyczne, a następnie rozpocznie indywidualny trening" - tłumaczył w rozmowie z TVP Sport. Trener "Jurajskich Rycerzy" Michał Winiarski poza Bieńkiem ma do dyspozycji czterech innych środkowych, dzięki czemu zespół nie znalazł się pod ścianą w momencie, gdy reprezentant Polski doznał urazu. Sam zawodnik w rozmowie z prezesem klubu miał zadeklarować, że jest to dla niego komfortowa sytuacja. Warta Zawiercie poprzedni sezon PlusLigi zakończyła na drugim miejscu i wkrótce będziemy ją oglądać nie tylko na polskich parkietach, ale także w meczach siatkarskiej Ligi Mistrzów. Klub bohatera igrzysk obawia się finansowych tarapatów. "Nie mamy zabezpieczenia"