Kontuzje to na początku sezonu plaga w całej PlusLidze, ale ZAKS-ę pech prześladuje. W ostatnich spotkaniach skład wicemistrzów Polski trudno było poznać. Stan zdrowia kędzierzynian się jednak poprawia, a w ślad za tym idą wyniki. Po dwóch porażkach z rzędu wrócili do wygrywania. Pierwszy set wtorkowego spotkania był wyrównany. Obie drużyny potrafiły odskoczyć na dwa punkty, rywale jednak szybko odrabiali straty. Asem serwisowym popisał się <a class="db-object" title="Bartosz Bednorz" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/profil-bartosz-bednorz,sppi,625702" data-id="625702" data-type="p">Bartosz Bednorz</a>, ale przy stanie 16:18 trener ZAKS-y <a class="db-object" title="Tuomas Sammelvuo" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/profil-tuomas-sammelvuo,sppi,626450" data-id="626450" data-type="p">Tuomas Sammelvuo</a> poprosił o przerwę. Kędzierzynianie mieli problemy ze skutecznością w pierwszej akcji po przyjęciu piłki. GKS miał trzy szanse na zakończenie seta, ale żadnej nie wykorzystał. Linę na stronę ZAKS-y przeciągnął <a class="db-object" title="David Smith" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/profil-david-smith,sppi,626126" data-id="626126" data-type="p">David Smith</a> - najpierw skutecznymi atakami, potem świetną zagrywką. Jego koledzy wykorzystali już pierwszą piłkę setową i triumfatorzy Ligi Mistrzów wygrali 28:26. <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/news-zachwyty-nad-polskim-siatkarzem-tego-w-klubie-mu-nie-zapomna,nId,7144506">Zachwyty nad kadrowiczem Grbicia. tego w klubie mu nie zapomną</a> Grupa Azoty ZAKSA rozpędzona w drugim secie. Zmiany nie pomogły rywalom ZAKSA we wtorek nadal dysponowała ograniczonym składem, ale nie trzeba było już tylu eksperymentów, <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/ekstraklasa-mezczyzn/news-popis-gwiazdy-kadry-grbicia-cierpienia-wicemistrzow-polski-t,nId,7142829">co w sobotnim starciu z Asseco Resovią</a>. Wówczas kilku zawodników grało na nie swoich pozycjach. Tym razem na atak wrócił <a class="db-object" title="Łukasz Kaczmarek" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/profil-lukasz-kaczmarek,sppi,625669" data-id="625669" data-type="p">Łukasz Kaczmarek</a>, na przyjęcie Bednorz, który w ostatnim meczu pauzował. Wciąż rozgrywał Radosław Gil, który awaryjnie dołączył do drużyny. Kontuzje nadal leczą bowiem <a class="db-object" title="Marcin Janusz" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/profil-marcin-janusz,sppi,625710" data-id="625710" data-type="p">Marcin Janusz</a> i <a class="db-object" title="Przemysław Stępień" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/profil-przemyslaw-stepien,sppi,625726" data-id="625726" data-type="p">Przemysław Stępień</a>. Drugiego seta meczu z GKS-em kędzierzynianie rozpoczęli znakomicie. Znów zagrywkami pomagał Smith i ZAKSA wygrała sześć pierwszych akcji. Trener gości Grzegorz Słaby zdecydował się na zmianę rozgrywającego, na boisku pojawił się Piotr Fenoszyn. To nie poprawiło sytuacji katowiczan. Zagrywkami raził ich także Bednorz i ZAKSA prowadziła już aż 12:4. GKS-owi nie pomogło też przesadnie wejście na boisko Lukasa Vasiny. Duża przewaga zapewniła kędzierzynianom spokojną grę w drugiej części seta. Ostatecznie wygrali szybko i wysoko - 25:15. W ostatniej akcji na blok nadział się atakujący rywali Jakub Jarosz. GKS Katowice odgryzł się ZAKS-ie. Ale na Davida Smitha sposobu nie miał GKS na początku sezonu przeżywa duże problemy. W pięciu pierwszych meczach zdobył tylko jeden punkt <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/ekstraklasa-mezczyzn/news-przelamanie-faworytow-w-pluslidze-i-wielki-powrot-ktory-ucie,nId,7130466">za porażkę 2:3 z Aluronem CMC Wartą Zawiercie</a>. To dawało mu przed wtorkowym meczem przedostatnie miejsce, wyprzedzał jedynie Enea Czarnych Radom. Po słabym drugim secie katowiczanie zdołali się otrząsnąć. Prowadzili 9:5, a w szóstce pojawił się środkowy Sebastian Adamczyk. Katowiczanie długo utrzymywali dwa, trzy punkty przewagi. Fenoszyn zaskakiwał rywali zagrywkami, dobrze spisywał się Vasina. Co prawda kędzierzynianie byli w stanie zmniejszyć straty do punktu, ale końcówkę lepiej rozegrał GKS. Gospodarze przegrali 21:25. Siatkarze ZAKS-y nie zamierzali jednak dopuszczać do tie-breaka. W czwartej partii zyskali czteropunktowe prowadzenie. W bloku pokazał się Bednorz, w polu serwisowym Kaczmarek. GKS zmienił atakującego, na boisku pojawił się Damian Domagała. Ale gospodarze nie dali się już dogonić. Po raz kolejny w tym spotkaniu w polu serwisowym błysnął Smith. Co prawda mocnymi zagrywkami odpowiedział Domagała, ale ZAKSA wygrała 25:23. Nagrodę dla MVP otrzymał Smith. Po szóstej porażce GKS pozostaje na przedostatnim miejscu w tabeli PlusLigi. ZAKSA dzięki wygranej awansowała na piąte miejsce. Na czele pozostaje Projekt Warszawa. <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/rozgr-polska-plusliga,spci,1194,tab,tabele">Sprawdź tabelę siatkarskiej PlusLigi</a> <a class="db-object" title="Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle" href="https://sport.interia.pl/siatkowka/druzyna-grupa-azoty-zaksa-kedzierzyn-kozle,spti,26919" data-id="26919" data-type="t">Grupa Azoty ZAKSA</a>: Kaczmarek, Takvam, Śliwka, Gil, Smith, Bednorz - Shoji (libero) oraz Paszycki GKS: Jarosz, Krulicki, Szymański, Kozub, Usowicz, Waliński - Mariański (libero) oraz Vasina, Fenoszyn, Adamczyk, Ogórek (libero), Domagała <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/ekstraklasa-mezczyzn/news-fatalna-seria-zakonczona-pomogl-siatkarz-ktory-wpadl-w-oko-g,nId,7144398">Fatalna seria zakończona. Pomógł siatkarz, który wpadł w oko Grbiciowi</a>