Po czterech meczach trudno wskazać faworyta decydującego pojedynku. Trudno też mówić o atucie własnej hali, bo obie ekipy wygrywały już na boisku przeciwnika. Walkę o brąz lepiej rozpoczęli bełchatowianie, którzy po zwycięstwach 3:1 u siebie i 3:0 na wyjeździe przybliżyli się do końcowego sukcesu. Ostatni krok po medal podopieczni Miguela Falaski mieli wykonać już w minioną środę w Bełchatowie. Mecz w hali Energia PGE Skra przegrała jednak 2:3. W takim samym stosunku w niedzielę bełchatowianie polegli w Jastrzębiu. - Chcieliśmy już zakończyć rywalizację, ale nie udało się. Ostatnio coś nam gra nie leży i walczymy trochę sami ze sobą - tak dotychczasową rywalizację podsumował środkowy PGE Skry Andrzej Wrona. Kryzys w bełchatowskim zespole trwa już wiele tygodni. Jego efektem były porażki w Final Four Ligi Mistrzów oraz przegrane w półfinale PlusLigi i Pucharu Polski. W rywalizacji z Jastrzębskim Węglem podopieczni Falaski również potwierdzili, że są daleko od optymalnej formy. - Jeśli chcemy zdobyć medal, to w piątym meczu w każdym elemencie musimy zagrać skuteczniej niż w Jastrzębiu - powiedział kapitan PGE Skry Mariusz Wlazły. Najlepszy zawodnik ubiegłorocznych mistrzostw świata w ostatnim czasie również nie jest w dobrej dyspozycji. Wlazły przyznał, że w niedzielę grał słabo i dlatego był zmieniany. Dodatkowym problemem bełchatowian była kontuzja Facundo Conte, który w czwartym secie skręcił staw skokowy. Co prawda wrócił jeszcze na boisko, ale grał już słabiej. Występ Argentyńczyka w decydującym meczu o brąz stoi pod znakiem zapytania. Conte, podobnie jak jego rodak Nicolas Uriarte, w trakcie bieżących rozgrywek przedłużył kontrakt z PGE Skrą. Ostatnio uczynił to również Nicolas Marechal. Dla kilku zawodników środowy mecz będzie jednak pożegnaniem z bełchatowską publicznością. Po raz ostatni w barwach PGE Skry zagra m.in. niemiecki libero Ferdinand Tille, który zdecydował się na powrót do ojczyzny. W kolejnym sezonie Tille będzie występował w bawarskim zespole TSV Herrsching. Z Bełchatowa mają też odejść przyjmujący Wojciech Włodarczyk i atakujący Maciej Muzaj. Mecz PGE Skry z Jastrzębskim Węglem w bełchatowskiej hali Energia rozpocznie się w środę o g. 20.30.