Trefl Gdańsk jak co roku nazywany jest rewelacją rozgrywek, ale ostatnio dostał lekkiej czkawki, czego wyrazem była niespodziewana porażka u siebie 2:3 z GKS Katowice. Jednak Czarni Radom są w tym sezonie zdecydowanie "czerwoną latarnią" PlusLigi i nie nastręczyli większych trudności "Gdańskim Lwom", które z łatwością wygrały 3:0. Trefl Gdańsk plasuje się na piątym miejscu w tabeli i znajduje się na dobrym kursie na play-off. Spotkanie Czarnych z Treflem zaczęło się dwóch soczystych bloków gospodarzy - w polu zagrywki był młodzieżowy reprezentant Polski rodem z Grodna Aleks Nasewicz (zastąpił w wyjściowym składzie Kewina Sasaka), który serwował z prędkością 120 km/h. Przy stanie 5:1 trener gości, Argentyńczyk Waldo Kantor poprosił o czas, potem o kolejny, ale na niewiele się to zdało, nieskuteczny był nawet zdecydowany lider drużyny gości, serbski atakujący Nikola Meljanac, który w dalszej części meczu został zdjęty z placu gry. W końcówce pierwszego seta do gry wrócił długo kontuzjowany niemiecki rozgrywający Lukas Kampa, choć był to występ symboliczny. Set zakończył się wysoką wygraną "Gdańskich Lwów" 25:18. Drugi set był początkowo wyrównany, ale blok Karola Urbanowicza dał prowadzenie Treflowi. Potężnym "monster blockiem" zrewanżował Rafał Buszek, ale gdy kolejną petardą 120-kilometrową petardę zaserwował Mikołaj Sawicki było pewne, że w tej partii nic złego "Lwom" się nie stanie. Po ataku leworęcznego Piotra Orczyka set zakończył się wygraną Trefla 25:16. W kolejnym, ostatnim już secie, wreszcie po raz pierwszy w tym meczu na prowadzenie wyszli goście - było już 4:1 dla Czarnych, ale dwa kolejne bloki dały remis. Po trzech kolejnych punktach goście wyszli na prowadzenie 14:12. Blok i atak Sawickiego dał gospodarzom kontakt i remis po 19. Końcówka należała do "Lwów", ale w tym secie goście postawili się najmocniej. Jastrzębski Węgiel i ZAKSA też wygrywają We wcześniejszych dwóch dzisiejszych meczach PlusLigi nie było wielkich emocji - zwyciężali faworyzowani goście - mistrz kraju i lider tabeli Jastrzębski Węgiel 3:0 z Indykpolem AZS Olsztyn: - Ekipa z Jastrzębia bardzo dobrze zagrała w bloku. Nie mogliśmy sobie z tym poradzić, nawet na sytuacyjnych piłkach. Dwa czy trzy bloki w jedną bądź drugą stronę robią różnicę - co widać po końcowym wyniku. W pierwszym i trzecim secie nie byliśmy tak daleko. Natomiast jak nasi rywale "odjechali", to ciężko było nam ich dogonić - powiedział po meczu Nicolas Szerszeń. Przeżywająca w tym sezonie wielki kryzys Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w spotkaniu derbowym w takim samym stosunku odprawiła Stal Nysa. Wyśmienite zawody w barwach trzykrotnego triumfatora Ligi Mistrzów zagrał Bartosz Bednorz. Czy to początek renesansu formy kędzierzynian? Na pewno wiatru w żagle dała im wygrana po dramatycznym boju z Knack Roeselare 3:2 w Lidze Mistrzów, ten mecz dał awans do fazy play-off LM. W PlusLidze ZAKSA zajmuje obecnie 8/9 miejsce ex aequo ze Skrą Bełchatów.