Do składu Jastrzębskiego Węgla w sobotę wrócił Benjamin Toniutti. W poprzednim spotkaniu Francuz nie mógł grać, stąd drużynę ze Śląska musiał ratować 45-letni Jarosław Macionczyk. Z mistrzem olimpijskim w szóstce jastrzębianie rozpoczęli znakomicie. Już po kilku minutach i skutecznych atakach Marko Sedlacka prowadzili 8:2. Od początku dobrze działał blok mistrzów Polski. Kiedy w końcu w boisko wstrzelił się Nikola Meljanac, atakujący Czarnych, straty gospodarzy nieco zmalały. Rywale kontrolowali jednak przebieg partii. Znakomicie wyglądała współpraca przy siatce Toniuttiego i Norberta Hubera. Kilkupunktową przewagę jastrzębianie jednak zmarnowali. Gospodarze niespodziewanie doprowadzili do remisu 21:21. Oddech przyjezdnym dał jednak as serwisowy Tomasza Fornala, po chwili wygrali 25:22. Jastrzębski Węgiel pilnował przewagi. Pomógł Rafał Szymura W porównaniu do rywali z czołówki PlusLigi ostatnie dni były dla Jastrzębskiego Węgla dość spokojne. Zespół nie musiał w środku tygodnia walczyć w europejskich pucharach, bo już wcześniej zapewnił sobie miejsce w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Czarni niedawno wygrali trzeci mecz w tym sezonie, pokonując Ślepsk Malow Suwałki, ale alarm w Radomiu wciąż wyje: drużyna zamyka ligową tabelę. W drugim secie sobotniego spotkania nie było już niespodziewanych zwrotów akcji. Jastrzębianie grali z Rafałem Szymurą, który pod koniec pierwszej partii zastąpił Sedlacka. Szybko odskoczyli, budując sobie aż siedmiopunktową przewagę. Trener Waldo Kantor próbował mobilizować zawodników z Radomia, ci zmniejszyli straty - przegrywali już tylko 15:17. W ważnym momencie blokiem popisał się jednak Jurij Gladyr, kontratak wykończył Szymura. Sporo punktów dla gospodarzy zdobywał Brodie Hofer, ale to mistrzowie Polski wygrali 25:20. Koniec panowania ZAKS-y w Europie. Prowadzenie 9:1 nic nie dało Nokaut w ostatnim secie. Czarni Radom bez szans Mistrzowie Polski nie zamierzali przedłużać sobotniego spotkania. Kantor znów szybko wykorzystał pierwszą przerwę, ale potem przewagę gości powiększył Jean Patry. Francuski atakujący popisał się dwoma asami serwisowymi i jego zespół prowadził już 12:3. Trener gospodarzy dokonywał zmian, ale i Marcelo Mendez, opiekun jastrzębian, zdecydował się wprowadzić na boisko Adriana Markiewicza. Efektownymi akcjami popisywał się Fornal, ale w końcówce zastąpił go Mateusz Jóźwik. Reprezentant Polski z uśmiechem dopytywał trenera, dlaczego zmienia go przed wykonaniem zagrywki. Powodów do radości było sporo, to była demonstracja siły mistrzów Polski. Zwyciężyli 25:16, nagrodę dla MVP odebrał Huber. Już w środę siatkarze Jastrzębskiego Węgla rozegrają kolejne spotkanie. W meczu o miejsce w turnieju finałowym TAURON Pucharu Polski ich rywalami będą zawodnicy Trefla Gdańsk. Czarni pozostają na ostatnim miejscu w PlusLidze ze stratą pięciu punktów do przedostatniego Cuprum Lubin. Enea Czarni: Meljanac, Ostrowski, Formela, Todorović, Smoliński, Hofer - Nowowsiak (libero) oraz Gniecki, Gomułka, Piotrowski, Buszek, Kufka Jastrzębski Węgiel: Patry, Gladyr, Fornal, Toniutti, Huber, Sedlacek - Popiwczak (libero) oraz Szymura, Markiewicz, Jóźwik, Makoś (libero) Polscy siatkarze niepokonani w pucharach. Są już w finale