De Giorgi to były siatkarz reprezentacji Włoch i szkoleniowiec m.in. takich zespołów jak Bre Banca Lannutti Cuneo, RPA Perugia, Lube Banca Marche Macerata czy Fakieł Nowy Urengoj. Decyzję o jego zatrudnieniu ogłoszono w środę na konferencji prasowej w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie podpisano wstępną umowę. Jak mówił prezes klubu z Opolszczyzny Mirosław Ptasiński, kontrakt z de Giorgi ma być podpisany na dwa lata, a jego zamiarem jako prezesa jest "przywrócenie złotych czasów kędzierzyńskiej siatkówki". Krokiem w tym kierunku ma być właśnie nowy trener - tłumaczył Ptasiński podkreślając, że w jego opinii de Giorgi "jest osobą, która potrafi prowadzić drużynę do sukcesu". De Giorgi już we wtorek zasiadł na trybunach kędzierzyńskiej Hali Azoty i przyglądał się pierwszemu półfinałowemu starciu ZAKS-y z włoskim Diatec Trentino w Pucharze CEV, które zespół z Opolszczyzny przegrał po zaciętej walce 2:3. Zanim zaczął trenerską karierę był utytułowanym zawodnikiem. Jako rozgrywający zagrał w reprezentacji Włoch w aż 330 meczach. Pracę trenera rozpoczął jeszcze jako czynny siatkarz w 2000 roku. Jako szkoleniowiec zdobywał m.in. Puchar i Superpuchar Włoch, dwukrotnie sięgnął również po Puchar CEV. Podczas środowej konferencji prasowej mówił, że po pracy we Włoszech czy Rosji chciał spróbować nowych wyzwań. W jego opinii PlusLiga jest miejscem, gdzie takich wyzwań może szukać. Pytany o Polskę jako kraj przyznał, że zna ją jeszcze z czasów, gdy był zawodnikiem i grał tu turnieje. Zapewniał jednak, że ma dobry kontakt z Polakami, a poza tym jest człowiekiem wierzącym i punktem odniesienia dla niego był zawsze Jan Paweł II. Ciekawostką jest, że de Giorgi był też szkoleniowcem Świderskiego, gdy ten występował jako zawodnik we włoskiej lidze w Lube Banca Marche Macerata. Klub podał w środę, że do końca obecnego sezonu Świderski ma łączyć funkcję pierwszego trenera i dyrektora sportowego. - Dla mnie funkcja dyrektora sportowego to kolejny etap w życiu. Lubię wyzwania i na pewno będę się starał, aby te nowe jak najlepiej zrealizować - zaznaczył w środę Świderski. Pytany po konferencji zapewniał, że na bieżąco robi "rachunek sumienia" i wie, że w mijającym sezonie popełnił kilka błędów. - Biorę odpowiedzialność za ten sezon i wyniki. Będę starał się wyciągnąć wnioski na przyszły, by po raz kolejny ich nie popełniać - dodał i zastrzegł, że wtedy już ostatecznym decydentem będzie de Giorgi. Dopytywany, czy kiedyś jeszcze wróci do pracy trenerskiej mówił, że w jego przekonaniu trzeba czasem zrobić dwa kroki w tył, by iść do przodu. W kolejnym sezonie chce "patrzeć z boku" i potraktować ten czas również jako naukę trenerskiego fachu. - Czy wrócę do trenerki? Zobaczymy. Póki co mam się skupić na pracy dyrektora sportowego - uciął. O składzie na kolejny sezon Świderski i de Giorgi nie chcieli wiele mówić. Świderski zapewniał, że choć budowanie zespołu zaczyna się w zasadzie od środy, to kilka rozmów już się odbyło, ale do momentu podpisania umów nie będą zdradzać nazwisk. Podał jedynie, że z obecnego składu ważne kontrakty mają Dominik Witczak, Łukasz Wiśniewski i Paweł Zatorski, a opcje przedłużenia kontraktu - Paweł Zagumny i Michał Ruciak. - Reszcie zawodników kontrakty się kończą, ale na pewno są brani pod uwagę - dodał Świderski. De Giorgi zagadywany o cele sportowe odpowiedział: - Cel jest zawsze jeden: wygrywać i osiągać jak najwyższe rezultaty. Nie lubię tracić czasu na nic. Zapewnił, że chce budować zespół na wysokim poziomie i walczyć z najlepszymi, a także iż ważne jest dla niego budowanie nie tylko wysokiego poziomu sportowego, ale też "drużyny w sensie ludzkim". Dla ZAKS-y, pozostającej od lat w krajowej czołówce, mijający sezon nie był najlepszy. Zespołowi nie udało się podjąć walki o obronę Pucharu Polski. W PlusLidze walczy już tylko o piąte miejsce. Wciąż otwarta pozostaje natomiast rywalizacja o Puchar CEV. Rewanż z ekipą z Tydentu kędzierzynianie rozegrają na wyjeździe już w sobotę.