Po raz pierwszy męska siatkarska drużyna z Lubina została zgłoszona do rozgrywek prowadzonych przez Polski Związek Piłki Siatkowej w 2001 roku. Marzenia o grze w ekstraklasie pojawiły się natomiast trzy lata temu, ale przeszkodę stanowił brak odpowiedniej hali. - Myśleliśmy, że już przed rokiem zagramy w ekstraklasie, bo mieliśmy nadzieję, że nowa hala zostanie oddana do użytku wcześniej. Nie udało się. Teraz obiekt jest już niemal gotowy i szykujemy się na przyjęcie najlepszych zespołów w kraju - powiedział prezes klubu. Włodarze klubu nie ukrywają, że gra w ekstraklasie to dla nich ogromne wyzwanie sportowe, ale także organizacyjne. Przyznają, że występy w pierwszej lidze, to jednak coś zupełnie innego i przeskok jest ogromny. Pomóc w tym ma nowy trener Gheorghe Cretu, który polscy kibice mogą pamiętać z pracy w AZS-ie Olsztyn. - Wiele osób nas chwali za ten ruch, bo to nie tylko świetny szkoleniowiec. Cretu żyje siatkówką i doskonale wie, jak klub, taki jak nasz, powinien być zorganizowany. Liczymy na jego pomoc w każdym elemencie i jesteśmy pewni, że takiej pomocy nam udzieli - zauważył Biernat. Drużyna po awansie do ekstraklasy zostanie poważnie przemeblowana, ale na wielkie transfery kibice w Lubinie na razie nie mają co liczyć. Szef Cuprum mówi wprost, że klub finansowym potentatem nie jest, ale... - Nie interesuje nas jednak rozdawanie punktów. Gra w ekstraklasie dla samej gry nie miałaby sensu. Będziemy chcieli zbudować drużynę, która będzie groźna dla każdego i niejednemu faworytowi napsuje krwi - zapowiedział prezes beniaminka. Na razie nie chce mówić o konkretnych nazwiskach zawodników, którzy zasilą latem drużynę. Przyznał, że sytuacja jest dynamiczna i jeden ruch kadrowy wpływa na inny. - Dopóki nie będziemy mieli dopiętego całego składu, nie chcemy zdradzać szczegółów - krótko uciął Biernat. W pierwszym, historycznym meczu w ekstraklasie lubinianie podejmą 4 października wicemistrza Polski - Asseco Resovię. Prezes lubinian przyznał, że w klubie kibice już dopytywali się o bilety i karnety na cały sezon. - Byliśmy tym mocno zaskoczeni. To pokazuje, jak duże jest zapotrzebowanie na męską siatkówkę w regionie. Jesteśmy jedynym klubem na Dolnym Śląsku w ekstraklasie. Liczymy, że przyciągniemy fanów z innych miast i staniemy się mocnym punktem na siatkarskiej mapie Polski - podsumował.