Jak powiedział prezes Dariusz Biernat, mimo iż rozgrywki już się dla Cuprum zakończyły, w klubie panuje gorący okres. "Chcemy jak najszybciej skompletować skład, aby trener wiedział, z kim będzie mógł pracować w przyszłym sezonie" - dodał. Priorytetową sprawą było przedłużenie umowy z Cretu, z pracy którego wszyscy w Lubinie są bardzo zadowoleni. Rozmowy z rumuńskim szkoleniowcem nie były trudne. "Trener przekonał się przez ten rok, że chcemy tutaj zbudować coś konkretnego i nie jest to jakaś zachcianka chwilowa. Zależało nam na dwuletniej umowie, bo chcemy działać długofalowo. Trener zgodził się z naszą wizją i zostaje z nami, z czego bardzo się cieszymy" - powiedział Biernat. Na dwa lata nowe umowy podpisali także rozgrywający Łomacz oraz dwaj libero - Rusek i Kryś. Nie udało się natomiast zatrzymać w Lubinie ukraińskiego środkowego Paszyckiego. "Chcieliśmy i to bardzo, bo to świetny zawodnik, ale nie było nas na niego stać. Nie jesteśmy jakimiś krezusami finansowymi i musimy się obracać w realiach finansowych takich, jakie mamy. Na pewno szkoda, ale wierzę, że uda nam się znaleźć kogoś równie wartościowego. Na rynku jest w kim wybierać" - wyjaśnił prezes Cuprum. W przyszłym sezonie z barwach zespołu z Lubina kibice nie zobaczą też Łukasza Kadziewicza, który postanowił zakończyć karierę. "Trochę zmian będzie w zespole, ale to zupełnie normalne. Nowa drużyna była budowana rok temu, gdy przygotowywaliśmy się do pierwszego historycznego startu w ekstraklasie. Teraz dokonamy potrzebnych korekt" - skomentował Biernat. Prezes Cuprum nie ukrywał, że poza negocjacjami w sprawie przedłużenia kontraktów, prowadzi też cały czas rozmowy z potencjalnymi nowymi zawodnikami. O nazwiskach nie chciał jednak mówić. "Dopóki nie ma podpisu, nic nie będę mówił. To może tylko zaszkodzić, a nie pomóc. Mogę tylko powiedzieć tyle, że w każdej chwili coś może się wydarzyć i przedstawimy kogoś nowego" - zakończył.