Indykpol AZS gra w tym sezonie nierówno, a w ostatnich kolejkach raczej słabo. Efektem są aż cztery kolejne porażki. Tym razem, w okrojonym składzie, olsztynianie byli słabsi od Projektu. Warszawski zespół wykorzystał szansę i po raz czwarty w tym sezonie zgarnął komplet punktów. - Możemy być zadowoleni z tego spotkania. To jak wyjście z dołka. Idziemy w dobrą stronę - przekonywał w rozmowie z Interią po ostatniej porażce 1:3 z Asseco Resovią Mateusz Poręba, środkowy Indykpolu AZS. Tyle że do niedzielnego meczu jego drużyna przystąpiła osłabiona. Do gry wrócił co prawda Taylor Averill, ale uraz wykluczył z niej Mortiza Karlitzka, a choroba Karola Butryna. Dla drużyny ważny jest zwłaszcza ten ostatni, reprezentant Polski, który z dorobkiem 142 punktów jest liderem ofensywy drużyny. Nawet bez niego gospodarze zaczęli nieźle, ale przy stanie 12:14 ich trener Javier Weber poprosił o czas. Chwilę wcześniej efektowną wystawą błysnął Jurij Semeniuk, środkowy, który rozpoczął spotkanie w podstawowym składzie Projektu. Wśród rezerwowych znalazł się tym razem Andrzej Wrona. Po przerwie olsztynianie wyrównali, a wkrótce do gry wszedł kapitan Projektu. W końcówce niespodziewanie piłkę na prawy atak dostał Poręba, został zablokowany i warszawianie odskoczyli na dwa punkty. Indykpol AZS przegrał 24:26, ostatni punkt serwisem zdobył Kevin Tillie. PlusLiga. Projekt Warszawa wygrywa po raz piąty W tym sezonie obie drużyny spisują się poniżej oczekiwań. Obie mają jednak spore problemy z kontuzjami. Projekt podniósł się po serii porażek z początku sezonu, gdy grać nie mogli Tillie i Artur Szalpuk. Ostatnie dwa mecze przegrał jednak z drużynami z czołówki, Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskim Węglem. W drugim secie warszawianie szybko odskoczyli na dwa punkty, Wrona zatrzymał na siatce Porębę. W połowie partii przewaga gości wzrosła do czterech “oczek". Tę różnicę jeszcze powiększył mocną zagrywką Linus Weber. Trener olsztynian zmienił Bartłomieja Lipińskiego, którego zastąpił Kamil Szymendera. Strat odrobić się jednak nie udało, Indykpol AZS przegrał łatwiej niż w poprzedniej partii - 19:25. Drużyna z Warszawy miała wyraźną przewagę w bloku. W pierwszych dwóch setach zdobyła nim 10 punktów, rywale tylko jeden. W trzeciej partii trzypunktowe prowadzenie zapewniły jej jednak serwisy Tillie'ego. Jan Firlej, rozgrywający gości, tym razem rzadziej wystawiał piłkę Weberowi. Ciężar gry ofensywnej spoczywał na przyjmujących - i Tillie, i Szalpuk osiągnęli granicę 15 zdobytych punktów. Projekt utrzymywał trzy, cztery "oczka" przewagi i spokojnie zamknął mecz w trzech setach. Ostatniego wygrał 25:20. Nagrodę dla MVP otrzymał Tillie. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi! Przed meczem obie drużyny miały na koncie tyle samo punktów. Projekt, po piątym zwycięstwie w sezonie - czwartym za komplet punktów - uciekł więc rywalom. Warszawianie kolejny mecz rozegrają w środę przeciwko LUK-owi Lublin, a Indykpol AZS dzień później zmierzy się z Barkomem Każany Lwów. Indykpol AZS Olsztyn - Projekt Warszawa 0:3 (24:26, 19:25, 20:25) Indykpol AZS: Król, Poręba, Lipiński, Tuaniga, Averill, Andringa - Ciunajtis (libero) oraz Jakubiszak, Jankiewicz, Szymendera Projekt: Weber, Nowakowski, Tillie, Firlej, Semeniuk, Szalpuk - Wojtaszek (libero) oraz Janikowski, Wrona, Grobelny