Chcą w końcu podbić kraj. Siatkarze nie kryją ambicji, wicemistrz świata zapowiada
PGE Projekt Warszawa od paru sezonów ma stabilną sytuację finansową, co roku sprowadza gwiazdy reprezentacji Polski i rozgościł się na podium PlusLigi. Nadal nie spełnił jednak marzenia o pierwszym, historycznym mistrzostwie kraju. Czy to w końcu uda się z nowym trenerem Tommim Tilikainenem? - Ma w zanadrzu kilka elementów, które mogą wprowadzić małą zmianę w charakterystyce naszej gry. Nasza drużyna na pewno będzie walczyć o najwyższe cele - zapowiada w rozmowie z Interia Sport Piotr Gacek, dyrektor klubu z Warszawy.

Takie sezony, jak ostatni PGE Projektu Warszawa, w niektórych klubach rozpamiętuje się latami. Drużyna prowadzona przez Piotra Grabana zmarnowała szansę na grę w Final Four Ligi Mistrzów przed polskimi kibicami. Porażkę z Halkbankiem Ankara ze łzami w oczach przeżywał kończący karierę kapitan Andrzej Wrona. O włos był też finał PlusLigi - zdecydował przegrany tie-break z Aluron CMC Wartą Zawiercie.
Koniec końców PGE Projekt wywalczył jednak brązowy medal i przepustkę do kolejnej edycji Ligi Mistrzów. W klubie jest już nowy trener Tommi Tilikainen, drużyna ma też nowego kapitana Damiana Wojtaszka. A działacze zrobili sporo, by PGE Projekt po raz kolejny walczył o mistrzostwo Polski.
To cel, do którego klub w ostatnich latach kilka razy się zbliżał. Najbliżej było w 2019 r., gdy skończyło się srebrnym medalem. Niedługo później przyszedł brąz, ale też i problemy finansowe. Pod tym kątem od paru sezonów w Warszawie wszystko wygląda już jednak dobrze, efektem są dwa brązowe medale i Puchar Challenge z 2024 r., pierwsze trofeum klubu na międzynarodowej arenie.
Nowa gwiazda kadry w PGE Projekcie Warszawa. "Trzon powinien zostać utrzymany"
Czy kadra, jaką warszawianie skompletowali na ten sezon, daje nadzieję na przełom i zrobienie kolejnego kroku w górę? Piotr Gacek, wicemistrz świata z 2006 r., a dziś wiceprezes klubu i dyrektor sportowy, jest zadowolony z ruchów, jakie udało się przeprowadzić przed nowym sezonem.
"Nigdy nie jest łatwo zbudować zespół, o jakim zarząd i właściciel marzą. Wszystko zależy od budżetu, na tym się przede wszystkim opieramy. Na miarę możliwości, jakie mieliśmy, zbudowaliśmy zespół, który w mojej ocenie będzie walczył o najwyższe cele w Polskiej Lidze Siatkówki. Okres przygotowawczy pokazuje nam, że plan i droga, które obraliśmy, są właściwe. Będziemy robić wszystko, by cieszyć oczy warszawskich, ale nie tylko warszawskich kibiców" - zaznacza w rozmowie z Interia Sport.
Po raz kolejny w ostatnich sezonach PGE Projekt sprowadził jedną z gwiazd reprezentacji Polski. Przed rokiem kimś takim był Jakub Kochanowski, środkowy kadry Nikoli Grbicia. Tym razem do Warszawy przeniósł się przyjmujący Bartosz Bednorz, skreślony przez Serba dopiero na ostatniej prostej rywalizacji o skład na mistrzostwa świata na Filipinach. Drugie nowe wielkie nazwisko to Karol Kłos, była już gwiazda kadry - zakończył karierę w reprezentacji - który ma wejść w buty Wrony jako najbardziej doświadczony środkowy w zespole.
O swoją szansę będzie walczyć Bartosz Gomułka, atakujący, który tego lata zadebiutował już u Grbicia. W przyjęciu Bednorza i Kevina Tillie'ego wspomoże Kanadyjczyk Brandon Koppers - to najważniejsze ruchy drużyny przed sezonem. W porównaniu do ostatnich sezonów są spore, bo oprócz Wrony drużynę opuściło też trzech innych ważnych zawodników: przyjmujący Tobias Brand i Artur Szalpuk oraz atakujący Bartłomiej Bołądź. W poprzednich latach PGE Projekt stawiał raczej na mniejsze zmiany, a nie rewolucje w składzie.
"Trzon każdej drużyny powinien zostać utrzymany jak najdłużej. To jeden z elementów projektu budowania zespołu. Gdybyśmy co roku zmieniali drużynę tak drastycznie, trudno byłoby utrzymać jej charakter, DNA. Może w tym roku zmiany były większe niż to, do czego przyzwyczailiśmy naszych kibiców. Wynikały z różnych względów - kończących się kontraktów, dwóch zawodników zakończyło karierę. To wyglądało trochę tak, jakby ta drużyna była całkiem nowa. Ale jest Damian Wojtaszek, jest Janek Firlej. Zostają Kevin Tillie i Linus Weber, którzy są już w Warszawie wiele lat. To DNA chcemy przekazywać z ekipy na ekipę. Ale nowe spojrzenie, nowy bodziec zawsze są potrzebne, stąd zmiany w składzie" - argumentuje Gacek.
Chcą walczyć o najwyższe cele. Nowe gwiazdy już w grze, to ma być świeże spojrzenie
Nowe gwiazdy PGE Projektu pokazały się już z niezłej strony w przedsezonowych sparingach. W towarzyskim turnieju Bogdanka Volley Cup im. Tomasza Wójtowicza w ostatni weekend warszawianie zajęli drugie miejsce. W półfinale rozbili Cisterna Volley z Włoch, w finale przegrali po tie-breaku z Bogdanką LUK Lublin. A drużyna Tilikainena grała jeszcze bez wracającego po mistrzostwach świata Kochanowskiego.
Fiński trener ma 38 lat - tylko o dwa więcej od Kłosa - i to dla niego pierwsza praca w PlusLidze. Ostatnie lata spędził w lidze koreańskiej, w Incheon Korean Air Jumbos. Wcześniej pracował też w klubach z Japonii i Niemiec. Zastąpił Grabana, który opiekuje się obecnie młodzieżową reprezentacji Polski. Gacek przekonuje, że klub z Warszawy liczy na świeże pomysły Tilikainena.
"Przekonało nas spojrzenie na polską ligę trochę z boku, by móc wprowadzić innowacje, które przynosiły efekty w innym stylu gry. Każda dziedzina naszego życia się rozwija i tak samo może rozwijać się siatkówka. Trener Tommi Tilikainen ma w zanadrzu kilka elementów, które mogą wprowadzić małą zmianę w charakterystyce naszej gry. Nasza drużyna na pewno będzie walczyć o najwyższe cele" - zaznacza wiceprezes PGE Projektu.
Warszawski zespół rozpocznie walkę o ligowe punkty 21 października. Pierwszym rywalem będzie debiutujący w PlusLidze InPost ChKS Chełm.
Ruchy kadrowe PGE Projektu Warszawa przed sezonem 2025/2026
Przyszli: Bartosz Gomułka, Maciej Olenderek, Karol Kłos, Bartosz Firszt, Jakub Strulak, Brandon Koppers, Bartosz Bednorz
Odeszli: Andrzej Wrona, Jakub Kowalczyk, Artur Szalpuk, Jędrzej Gruszczyński, Tobias Brand, Bartłomiej Bołądź, Karol Borkowski












