Drużyna z Jastrzębia-Zdroju grała w tym sezonie w finale Tauron Pucharu Polski, wystąpi w finale Ligi Mistrzów, a teraz zbliża się do meczu o złoto PlusLigi. Zawiercianie mimo braku Kovacevicia potrafili się jej postawić, ale po dwóch spotkaniach we własnej hali nie mają ani jednego zwycięstwa. Serba znów zabrakło w składzie - poleciał do Włoch diagnozować problemy z plecami i nie wiadomo, czy w tej serii zdąży jeszcze wrócić do rywalizacji. Jastrzębianie w sobotę wygrali w czterech setach, a w niedzielę niemal od początku prowadzili. Najpierw dwoma punktami, potem czterema, kiedy Jurij Gladyr wykończył kontratak na 12:8. Gospodarze wygrali trzy kolejne akcje, a Bartosz Kwolek efektownie zatrzymał przy siatce Stephena Boyera. Ich straty zmalały do punktu, ale tylko na chwilę. Francuski atakujący zrehabilitował się w kontrataku i wicemistrzowie Polski znów mieli cztery punkty zaliczki. Najważniejszy w ich ofensywie był w tym secie Trevor Clevenot. Jastrzębski Węgiel kontrolował seta, wygrał 25:20. Iskry pod siatką. Fornal i Waliński w rolach głównych Zawiercianie lepiej rozpoczęli drugą partię. W pierwszych akcjach wypracowali sobie dwa punkty przewagi. Dość szybko ją stracili, ale wynik oscylował wokół remisu. W połowie seta gospodarze objęli jednak prowadzenie 15:13. Błąd przy siatce popełnił Moustapha M’Baye, blok Aluronu zatrzymał Tomasza Fornala. Dobrze grającego Dawida Konarskiego w ataku wsparł Marcin Waliński, gospodarze poprawili grę w kontrataku. Trener jastrzębian Marcelo Mendez zmienił atakującego i rozgrywającego, ale Aluron miał już cztery punkty przewagi. Gra zawiercian zachwiała się po kontrowersyjnej decyzji sędziego, który odgwizdał błąd w ataku Szalachy. Protesty były głośne, a po chwili na tablicy wyników był remis 22:22. Zacięta walka trwała jeszcze kilka minut. Pod siatką iskrzyło coraz bardziej, zwłaszcza między Fornalem i Walińskim. To ten drugi rostrzygnął jednak seta. Piłka po jego zagrywce zatańczyła na taśmie, spadła po stronie gości i Aluron wygrał 29:27. Błędy i bloki Aluronu. Wyrównana walka w Zawierciu Na trzecią partię w drużynie z Jastrzębia-Zdroju pozostali Eemi Tervaportti i Jan Hadrava. I finaliści Ligi Mistrzów szybko odskoczyli na trzy punkty. Kiedy ta przewaga jeszcze wzrosła, tym razem to Michał Winiarski, trener Aluronu, wezwał na boisko rezerwowego rozgrywającego i atakującego. Efekty przyszły szybko, zmiennicy pomogli doprowadzić do remisu 14:14. I choć goście wygrali trzy kolejne akcje, zawiercianie znów szybko wyrównali. Po asie serwisowym Kwolka przed końcówką to oni przejęli inicjatywę. Rywalom jakby zaczęło brakować mocy. Energii nie brakowało gospodarzom, choć przecież w ćwierćfinale to oni musieli rozegrać aż pięć spotkań. W końcówce huśtawkę nastrojów przeżył Konarski. Najpierw skończył ważną akcję, po której Miguel Tavares aż ucałował go w głowę. Po chwili jednak dotknął siatki, a że w tzw. międzyczasie Fornal zablokował atak Kwolka, to goście wygrali 27:25. A zrezygnowany Konarski tylko oparł głowę na siatce. Czwartego seta Aluron rozpoczął już bez dwukrotnego mistrza świata. Na boisku nadal trwała wyrównana walka. Gospodarze w pierwszych akcjach oparli atak na Walińskim. Gdy Szalacha zatrzymał blokiem Boyera, prowadzili 14:12. Przewaga wzrosła, kiedy od ich potrójnej ściany odbił się Fornal. Jastrzębianie jednak odrobili straty, zagrywka Clevenota doprowadziła do remisu 20:20. Po raz kolejny decydująca była gra na przewagi. W niej świetnie spisywał się Hadrava, ale na blok nadział się Clevenot. Gospodarze wygrali 29:27. Czerwone kartki dla libero, tie-break dla Jastrzębskiego Węgla Początek tie-breaka to dwie znakomite zagrywki Fornala. Po chwili punkt tym samym elementem dorzucił Hadrava, na środku w ataku pomylił się Miłosz Zniszczoł. Cztery punkty przewagi w rozstrzygającym secie były już sporą zaliczką. Przewaga gości rosła, pod siatką nerwy udzieliły się obu libero. Sędzia ukarał Santiago Dananiego i Jakuba Popiwczaka czerwonymi kartkami. To oznaczało, że obie drużyny otrzymały po punkcie. Taki obrót spraw tylko zbliżył jastrzębian do wygranej. Gospodarze strat już nie zmniejszyli, przegrali 8:15. Nagrodę dla MVP otrzymał Gladyr. Trzecie spotkanie zostanie rozegrane w środę w Jastrzębiu-Zdroju. Jeśli wicemistrzowie Polski wygrają, zamkną rywalom drogę do pierwszego w historii finału PlusLigi. Blisko drugiego miejsca w meczu o złoto jest też kolejny z finalistów Ligi Mistrzów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Sprawdź terminarz siatkarskiej PlusLigi