Jednym z miast poważnie zagrożonych w trakcie powodzi, jaka od kilku dni ma miejsce w południowych regionach kraju, była Nysa. Na terenie miasta doszło zresztą do podtopień - zalany wodą został m.in. szpital, z którego ewakuowano pacjentów, ucierpiały też domy mieszkańców, w tym Bartosza Kurka i jego żony Anny, która informowała, że doszło do zalania garażu i siłowni. W poniedziałek stało się jasne, że może dojść do jeszcze większego kataklizmu, ponieważ pojawiło się poważne zagrożenie wylaniem jeziora Nyski, sztucznego zbiornika na nysy Kłodzkiej. Tam mieszkańcy miasta tłumnie stawili się, by umacniać przeciekające wały przeciwpowodziowe. W akcję zaangażowali się również przedstawiciele siatkarskiej PSG Stali Nysa, w tym prezes Robert Prygiel i trener Robert Pliński. W kontakcie ze szkoleniowcem był prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski, który w programie Przeglądu Sportowego Onet ujawnił treść SMS-a, jakiego otrzymał od Plińskiego. "Prosił tylko o to, żebyśmy się za nich modlili, bo są w trudnej sytuacji" - zdradził. Później o kulisach dramatycznej akcji na wałach opowiedział sam trener. Powódź wywróciła kalendarz PlusLigi na głowę. Są ważne decyzje, znamy szczegóły Daniel Pliński o walce o Nysę. "Rokowania były fatalne" Pliński, który w przeszłości grał w reprezentacji Polski, z którą w 2006 roku wywalczył wicemistrzostwo świata, a trzy lata później mistrzostwo Europy, w rozmowie z plusliga.pl zdradził, że decyzja o stawieniu się na wałach zapadła podczas spotkania u prezesa Stali. "Rokowania były fatalne, bo mówiono, że jeśli wał pęknie, woda może sięgnąć nawet do trzeciego piętra. My byliśmy w mieszkaniu, które było właśnie na trzecim piętrze. Od razu postanowiliśmy pojechać, żeby pomóc. Myślę, że każdy by tak zrobił" - powiedział. Trener Stali Nysa zdradził, że wszyscy w mieście bardzo bali się powodzi tym bardziej, że burmistrz ogłosił konieczność ewakuacji, a ze szpitala wywożono pacjentów. Podopieczni Plińskiego sezon PlusLigi mieli zainaugurować w niedzielę meczem z Asseco Resovią Rzeszów, ale ostatecznie spotkanie przełożono na 30 października po tym, jak taki wniosek złożył klub z Nysy. Na listopad z kolei przełożono starcie z PGE GiEK Skrą Bełchatów, które pierwotnie miało odbyć się w czwartek 19 września. Nie wiadomo też, kiedy siatkarze wznowią treningi, ponieważ ich hala została zajęta przez służby ratunkowe. "Marzę o tym, żeby to było w środę. Ale zdaję sobie sprawę, że w tej sytuacji siatkówka nie jest najważniejsza" - podkreślił Pliński. Kolejne problemy w PlusLidze, chodzi o klub Kurka. Działacze już zdecydowali