Asseco Resovia Rzeszów w poprzednim sezonie wygrała fazę zasadniczą PlusLigi, a w play-offach szybko podniosła się po dotkliwej porażce z ZAKSĄ i wygrała bój o brąz z Aluron CMC Wartą Zawiercie. Przed startem tegorocznych rozgrywek ekipa z Podkarpacia jest wymieniana jako poważny kandydat do ponownego zakończenia sezonu w czołówce, a przeprowadzone wzmocnienia tylko podnoszą szanse drużyny prowadzonej przez Giampaolo Medeiego. Szeregi trzeciej drużyny poprzedniego sezonu zasilili m.in. Karol Kłos i Stephen Boyer. O sile Resovii mają stanowić też gwiazdy, które już od dłuższego czasu grają w zespole z Rzeszowa - Fabian Drzyzga, Paweł Zatorski czy Jakub Kochanowski. Ostatni z wymienionych w rozmowie z Interią był ostrożny w prognozowaniu, na co stać jego zespół. Resovia zaliczyła falstart, bo w pierwszym meczu przegrała z Projektem Warszawa 1:3. I była to zasłużona porażka, ponieważ stołeczny klub szybko podniósł się po porażce w pierwszym secie i w kolejnych partiach spisywał się o wiele lepiej od gospodarzy. Wie o tym Giampaolo Medei, który w rozmowie opublikowanej w serwisie Plusliga.pl docenił klasę rywala. "Trzeba przyznać, że drużyna z Warszawy była od nas dużo lepsza i pokazała bardzo dobry poziom gry. Spodziewałem się jednak właśnie takiej postawy z ich strony, bo jak analizowałem mecze towarzyskie przed startem sezonu, to grali już naprawdę dobrze i widać było ich bardzo dobre przygotowanie do rozgrywek" - powiedział. Kibice czekali od lat, ale się zawiedli. Nie pomógł nawet talent z kadry Nikoli Grbicia Asseco Resovia Rzeszów bez formy. Trener klubu PlusLigi nie ma złudzeń Włoski trener przyznał też, że nie jest zaskoczony słabą postawą swoich podopiecznych. Jak wyznał, jego drużyna jest "spóźniona", jeśli chodzi o organizację gry. I pokusił się o dość brutalną diagnozę. Szkoleniowiec ciągnąc ten wątek przypomniał, że w okresie przygotowawczym nie miał do dyspozycji wielu zdrowych zawodników, którzy mogliby uczestniczyć w treningach. To sprawiło, że Resovia nie była w stanie przygotować formy już na początek sezonu. Co więcej, część siatkarzy ma za sobą też długi sezon reprezentacyjny. "Podsumowując, poziom naszych treningów przez te ostatnie dwa miesiące był zupełnie inny od tego, jaki powinna prezentować taka drużyna jak nasza. Nie jesteśmy więc jeszcze gotowi z naszą dyspozycją i potrzebujemy czasu nawet na to żeby poczuć znów zgranie nawet z tymi zawodnikami, którzy tak dobrze grali jeszcze niedawno w reprezentacjach" - podkreślił. Wysłali jasny sygnał Nikoli Grbiciowi. "Wejście smoka" dwóch polskich siatkarzy Asseco Resovia Rzeszów kolejny mecz ligowy rozegra już w czwartek 26 października, kiedy to na wyjeździe zmierzy się ze Ślepskiem Suwałki.