Co wywołało takie słowa szkoleniowca wicemistrzów Polski? Praca arbitrów Macieja Maciejewskiego i Mirosława Stando, którzy sędziowali mecz na szczycie Polskiej Ligi Siatkówki BOT Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel (3:2). - Wcale nie chodzi mi o to, że sędziowie wypaczyli wynik tej potyczki i to przez nich mój zespół przegrał mecz. Oni mylili się w obie strony i to w rażący sposób. Kibice siedzący na trybunach właściwie interpretowali dane zdarzenie, a panowie z gwizdkiem nie potrafili tego zrobić - dodał Bosek. - Włączyłem telewizor dopiero na piątego seta i nie mogę oceniać pracy kolegów. Muszę jednak zaprotestować, przeciwko rozpowszechnianym informacjom, że Maciej Maciejewski debiutował w Polskiej Lidze Siatkówki. Maciejewski na wieżyczce zasiadł w poprzednim sezonie sześć, może siedem razy i zbierał dobre recenzje. Wiązaliśmy z nim spore nadzieje. W meczu na szczycie wspierał go, jako drugi sędzia, jeden z najbardziej doświadczonych arbitrów Mirosław Stando - stwierdził przewodniczący wydziału sędziowskiego PZPS Andrzej Kiszczak.