ZAKSA pozostaje nieuchwytna dla rywali w PlusLidze. W sobotnim siatkarskim klasyku przegrała dwa pierwsze sety, ale potrafiła odwrócić losy meczu. Dzięki wygranej kędzierzynianie odzyskali prowadzenie w tabeli. Dla PGE Skry to druga porażka w tym sezonie. Spotkanie rozpoczęło się od spektakularnego bloku Karola Kłosa. Doświadczony środkowy szybko zatrzymał na siatce Norberta Hubera, ale to goście wypracowali sobie trzypunktową przewagę. Nie cieszyli się nią jednak zbyt długo - po kontrataku zakończonym przez Milada Ebadipoura PGE Skra doprowadziła do remisu 8:8. Partia była wyrównana. ZAKSA kilka razy odskakiwała na dwa punkty, ale gospodarze odrabiali straty. Końcówka seta była pełna emocji i świetnych zagrywek. Po bardzo mocnym serwisie Hubera goście mieli dwie piłki setowe, na lewym skrzydle zawiódł jednak Aleksander Śliwka. Po chwili w polu serwisowym błysnął natomiast Dick Kooy i PGE Skra wygrała 26:24. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Aleksander Śliwka zawiódł w końcówce dwóch setów Starcia PGE Skry i ZAKS-y to prawdziwe siatkarskie klasyki. W XXI wieku obie drużyny łącznie aż 14 razy wygrywały PlusLigę. W ostatnich latach zdecydowanie mocniejszą pozycję mają kędzierzynianie, którzy po czterech kolejkach otwierali ligową tabelę. Przed przyjazdem do Bełchatowa stracili tylko jeden punkt, gdy dopiero po tie-breaku pokonali Projekt Warszawa.W drugiej partii od początku prowadzili bełchatowianie. Rozpoczęli od świetnych zagrywek Mateusza Bieńka. Ciężar ofensywy spoczywał jednak przede wszystkim na barkach Kooya, który dobrze wywiązywał się z tego zadania. Rywale odgryzali się blokami Hubera i atakami Łukasza Kaczmarka. Gdy w końcu Kooy nieco stracił skuteczność, ZAKSA doprowadziła do remisu 17:17. W końcówce po raz kolejny było więc sporo emocji. Śliwka zdobył punkt zagrywką, w aut zaatakował jednak Kamil Semeniuk i to bełchatowianie mieli piłki setowe. Pod siatką było gorąco, z sędziami dyskutował m.in. Kaczmarek. Atakujący ZAKS-y zachowywał jednak zimną krew w ataku, ale w decydującym momencie Ebadipour zablokował atak Śliwki. PGE Skra wygrała 29:27. PGE Skra - ZAKSA. Udana pogoń gości PGE Skra dotąd w tym sezonie nie imponowała. Wygrała co prawda trzy z czterech pierwszych meczów, ale zdobyła w nich tylko siedem punktów. Przed tygodniem dość łatwo przegrała 1:3 z Jastrzębskim Węglem. W sobotę podopieczni Slobodana Kovacza prezentowali się jednak zdecydowanie lepiej, w trzeciej partii prowadzili 11:9. ZAKSA jednak jeszcze raz się zerwała. Wciąż decydująca była zagrywka - gdy Semeniuk zdobył dwa punkty z pola serwisowego, goście wygrywali 13:11. Bełchatowianie wyrównali po asie serwisowym Kooya. Ponownie żadna z drużyn nie była w stanie zbudować sobie większej przewagi. W końcu jednak to goście okazali się lepsi w decydujących momentach partii. As serwisowy Hubera i blok Kaczmarka pozwoliły im wygrać 25:23.To właśnie gra blokiem ratowała kędzierzynian - w trzech setach zdobyli w ten sposób 13 punktów, a rywale tylko dwa. Czwartą partię rozpoczęli świetnie, prowadzili 6:1. Bełchatowianie szybko zmniejszyli jednak straty do zaledwie jednego punktu. ZAKSA wciąż była na czele, choć problemy z przyjęciem zagrywki rywali cały czas miał Erik Shoji. Bełchatowianie nie wykorzystali jednak kilku okazji, by doprowadzić do wyrównania. ZAKSA mogła liczyć na serwisy Semeniuka i ataki Kaczmarka - wygrała 25:19. PlusLiga. ZAKSA nadal niepokonana Pięciosetowe starcie trwało ponad trzy godziny, w tie-breaku zawodnicy obu drużyn walczyli nie tylko z rywalami, ale i ze zmęczeniem. Gospodarze rozpoczęli od błędów w polu serwisowym, ZAKSA prowadziła 6:4. Ta przewaga jeszcze wzrosła, gdy bełchatowianie mieli kolejne problemy z przyjęciem. Wicemistrzowie Polski nie wypuścili już tego prowadzenia z rąk, choć PGE Skra zmniejszyła straty do punktu. Kluczowy okazał się kolejny świetny serwis Hubera i solidne ataki Kaczmarka. ZAKSA wygrała 15:12 i pozostaje jedyną niepokonaną drużyną w PlusLidze. PGE Skra Bełchatów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (26:24, 29:27, 23:25, 19:25, 12:15) PGE Skra: Atanasijević, Bieniek, Ebadipour, Łomacz, Kłos, Kooy - Piechocki (libero) oraz Schulz, Sawicki, Taht ZAKSA: Kaczmarek, Rejno, Semeniuk, Janusz, Huber, Śliwka - Shoji (libero) oraz Żaliński, Kluth Damian Gołąb