Jacek Nawrocki, trener Skry: - Spodziewałam się trudnego spotkania. Wiedziałem, że gospodarze rzucą na szalę wszystko, co mają najlepszego. Apelowałem do moich zawodników o cierpliwość. Mecz był nierówny, błędy przeplatały się z kapitalnymi akcjami. Mieliśmy ogromne kłopoty z kontratakiem. Cieszę się, ze zawodnicy wyszli zwycięsko z tej rywalizacji. Nie było dziś możliwości skorzystania z +challenge'u+ (analiza wideo spornej sytuacji), bowiem zostaliśmy poinformowani, iż aparatura gdzieś zaginęła. Może przez to było spokojniej? Lorenzo Bernardi, trener Jastrzębskiego Węgla: - Skra to zespół, w którym grają jedni z najlepszych siatkarzy na świecie. Nasza drużyna została zbudowana kilka miesięcy temu i jestem dumny, że była bliska wygrania tak pierwszego, jak i trzeciego meczu. Grając z takim rywalem, trzeba swoje szanse wykorzystywać. Tego +instynktu zabójcy+ nam zabrakło. Kontuzje w drugiej części sezonu zasadniczego uniemożliwiły wywalczenie wyższego miejsca, które pozwoliłoby spotkać się ze Skrą dopiero w finale. Mariusz Wlazły, kapitan Skry: - Cieszymy się z awansu do finału. W dzisiejszym meczu było sporo błędów z obu stron, ale i wiele bardzo dobrych zagrań, które mogły podobać się kibicom. Zbigniew Bartman, kapitan Jastrzębskiego Węgla: - Drugi raz nie potrafiliśmy w tej rywalizacji wygrać meczu, który mogliśmy wygrać. Teraz pozostaje nam skoncentrować się na walce o brązowy medal.