Przerwa w rozgrywkach PlusLigi trwała ponad cztery miesiące. Jeszcze dłużej, bo aż rok, trzeba było czekać na to, by mecz ligowy z trybun ponownie mogli oglądać kibice. Osiem lat na grę w elicie czekała z kolei Politechnika Lublin. Jej debiut przyciągnął do hali Globus 3,5 tysiąca kibiców. Ich święto popsuli jednak mistrzowie Polski, choć gospodarze nie poddali się bez walki. Pierwszy, historyczny punkt dla Politechniki na poziomie PlusLigi zdobył Bartosz Filipiak. Na początku spotkania to on był główną “armatą" beniaminka. Między innymi dzięki niemu lublinianie przez kilka minut walczyli z utytułowanym rywalem jak równy z równym. Gdy w końcu Łukasz Wiśniewski zablokował atak Filipiaka, goście odskoczyli na trzy punkty. Po kilku akcjach środkowy Jastrzębskiego Węgla dołożył do tego asa serwisowego i jego zespół prowadził już 12-7. Gospodarze nie potrafili zagrozić rywalom zagrywką, a po drugiej stronie punkt w ten sposób zdobył Jurij Gladyr. Wówczas jastrzębianie prowadzili już siedmioma punktami i tej przewagi nie zmarnowali. Zupełnie zaciął się Filipiak, seta wygranego przez gości 25-15 zakończył atak Trevora Clevenot. PlusLiga. Jastrzębski Węgiel zaczyna od mocnego uderzenia Jastrzębianie w poprzednim sezonie niespodziewanie pokonali w finałowej batalii rozpędzoną Grupę Azoty ZAKS-ę Kędzierzyn-Koźle. Mimo to w zespole doszło do sporych zmian, w piątek w podstawowej szóstce zaprezentowało się trzech nowych zawodników. Każdy z nich jest jednak mistrzem olimpijskim, poziom z poprzedniego sezonu powinien być więc co najmniej utrzymany. W drugim secie mistrzowie Polski kontynuowali punktowanie rywali. Dobrze radzili sobie w obronie, gdzie błyszczał Jakub Popiwczak. Błyskawicznie wypracowali więc trzy punkty przewagi. Po potrójnym bloku przy ataku Filipiaka prowadzili już 9-4. Benjamin Toniutti często grał środkiem, gdzie świetnie spisywał się Wiśniewski. Trener Dariusz Daszkiewicz próbował zmienić oblicze gry lublinian prosząc o przerwy i wideoweryfikacje akcji, ale niewiele mógł wskórać. Dopiero w ósmej próbie pierwszy punkt atakiem zdobył Milan Katić. To wyraźnie rozruszało Serba, który po chwili dołożył dwa punkty zagrywką. Przewaga gości zmalała do trzech punktów, ale po kilku uspokajających słowach od trenera Andrei Gardiniego opanowali sytuację. Dobry poziom utrzymywali Clevenot i Tomasz Fornal. Gospodarze wypadli lepiej niż w pierwszej partii, ale Jastrzębski Węgiel wygrał 25-21. LUK Politechnika Lublin - Jastrzębski Węgiel. Beniaminek pokazał pazury Lubelski klub przebijał się do PlusLigi przez osiem lat. Przed sezonem wzmocnił się kilkoma doświadczonymi zawodnikami, ale czeka go zapewne twarda walka o utrzymanie. W dodatku na inaugurację sezonu do gry nie był gotowy kontuzjowany niedawno Wojciech Włodarczyk. A 30-letni przyjmujący ma być jednym z liderów drużyny. Mimo to w trzeciej partii gospodarze w końcu pokazali grę godną PlusLigi. Kilka odważnych akcji przyniosło im prowadzenie 6-2. Gardini poprosił o czas, ale to nie wybiło lublinian z rytmu: asem serwisowym popisał się Grzegorz Pająk. Coraz bardziej widoczne były kłopoty jastrzębian. W ataku problemy miał Stephen Boyer, słabo prezentował się Gladyr. Przewaga Politechniki sięgnęła siedmiu punktów. Ataki przestał kończyć nawet Clevenot. Gospodarzom wychodziło prawie wszystko, dobrze funkcjonował ich blok. Jastrzębski Węgiel w końcówce nieco zmniejszył straty, ale i tak przegrał 21-25.Na kolejną partię mistrzowie Polski wyszli wyraźnie podrażnieni. Boyer zdobył punkt blokiem i jego zespół wygrywał 5-2. Ta przewaga utrzymała się przez kilka minut, choć gospodarzom wciąż nie brakowało ambicji i chęci. Wśród jastrzębian cały czas skuteczny był Fornal, który punktował i atakiem, i blokiem. Po jego udanych akcjach zapas punktowy drużyny wzrósł do sześciu punktów. Daszkiewicz ściągnął z boiska Jakuba Wachnika, strat jednak odrobić się nie udało. Mistrzowie Polski w pełni opanowali sytuację, wygrywając 25-16. Zostali też pierwszymi liderami PlusLigi. Lublinianie pokazali jednak, że mogą w tym sezonie napsuć krwi faworytom. LUK Politechnika Lublin - Jastrzębski Węgiel 1-3 (15-25, 21-25, 25-21, 16-25) Politechnika: Filipiak, Sobala, Wachnik, Pająk, Nowakowski, Katić - Watten (libero) oraz Romać, Gregorowicz, Stajer, Peszko Jastrzębski Węgiel: Boyer, Gladyr, Fornal, Toniutti, Wiśniewski, Clevenot - Popiwczak (libero) oraz Hadrava, Strzymszok Damian Gołąb