Projekt Warszawa pierwsze i jak do tej pory jedyne spotkanie w bieżącym sezonie PlusLigi przegrał pod koniec listopada, ulegając na wyjeździe Skrze Bełchatów. Podopieczni Piotra Grabana w pozostałych meczach spisywali się dobrze, a czasami nawet bardzo dobrze - ogrywali m.in. tak renomowane drużyny jak Asseco Resovię Rzeszów, Trefl Gdańsk, Wartę Zawiercie czy Jastrzębski Węgiel. W ostatniej, 12. kolejce rozgrywek, stołeczny zespół pokonał z kolei aktualnych wicemistrzów kraju, czyli Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. ZAKSA, która zmaga się z poważnymi problemami kadrowymi i w meczu z Projektem musiała sobie radzić m.in. bez kontuzjowanego Aleksandra Śliwki, zdołała ugrać tylko jednego, pierwszego seta. Trzy kolejne partie padły łupem gości, wśród których wyróżniał się duet Artur Szalpuk - Bartłomiej Bołądź. Pierwszy z nich zdobył 15 punktów, z kolei atakujący zakończył spotkanie z 22 "oczkami" na koncie i statuetką dla MVP meczu. Bołądź notuje zresztą kapitalny początek sezonu. Atakujący, który do stołecznej drużyny dołączył przed startem rozgrywek, błyskawicznie wkomponował się w zespół prowadzony przez Grabana. Zagrał we wszystkich dotychczasowych meczach ligowych i tylko w jednym z nich, w starciu z Jastrzębskim Węglem, uzyskał mniej niż 10 punktów. W sumie zdobył ich już 193, w tym 14 asów serwisowych. Pojawiły się nowe informacje ws. Aleksandra Śliwki. Nie brzmi to dobrze PlusLiga. Bartłomiej Bołądź z Projektu Warszawa wciąż zachwyca 29-letni atakujący jest nie tylko najskuteczniejszym zawodnikiem Projektu w tym sezonie, ale też jednym z najlepiej punktujących siatkarzy w kraju. Po 11 rundach zajmował szóste miejsce w stawce najskuteczniejszych graczy i niewykluczone, że po kapitalnym występie przeciwko ZAKSIE awansuje w zestawieniu. Kapitalna forma Bołądzia to poważny sygnał, że 29-latek, jeśli utrzyma taką dyspozycję, może znaleźć się w reprezentacji Polski na kolejny sezon kadrowy. I niewykluczone, że włączy się do walki o miejsce w składzie na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Wprawdzie "pewniakami" do wyjazdu na najważniejszą imprezę czterolecia wydają się Łukasz Kaczmarek i Bartosz Kurek, ale obaj gwiazdorzy "Biało-Czerwonych" borykali lub borykają się z problemami zdrowotnymi. Przypomnijmy, że Kurek narzekał na uraz jeszcze w trakcie sezonu kadrowego i ostatecznie nie pojechał na turniej kwalifikacyjny do igrzysk, a w składzie zastąpił go właśnie Bołądź, któremu zaufał Nikola Grbić. Kaczmarek z kolei pod nieobecność Kurka był liderem zespołu w ataku, jednak w ostatnim czasie ma problemy zdrowotne. Biorąc pod uwagę te fakty, Bołądź, który już wcześniej przykuł uwagę Grbicia, może okazać się poważnym konkurentem utytułowanych i doświadczonych atakujących. Reprezentanci Polski nie wytrzymali. Duże kontrowersje, posypały się kary