Nowy program zaraz po końcowym gwizdku spotkań Polaków. <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-andora-polska-zaraz-po-meczu-zapraszamy-na-nowy-program-inte,nId,5636789?utm_source=tekstygm&utm_medium=tekstygm&utm_campaign=tekstygm">Interia Sport - Gramy Dalej!</a> Siatkarze z Rzeszowa na początku sezonu nie zachwycali. Od ściany odbijali się zwłaszcza w starciach z zespołami z czołówki tabeli. Przed sobotnim meczem z Projektem gładko przegrali z Jastrzębskim Węglem i Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Tym razem jednak w końcu zagrali na miarę potencjału. A ten jest duży - w drużynie roi się od zawodników z uznanymi nazwiskami. W sobotę rywale tylko momentami im się stawiali, w trzecim secie nie mieli już właściwie żadnych argumentów, którymi mogliby postraszyć rzeszowian. - Klucz do wygranej? Dobre nastawienie mentalne. Dobrze walczyliśmy, wytrzymywaliśmy ciężkie momenty. A to zawsze nakręca w kolejnych siatkarskich elementach - podkreśla Jakub Kochanowski, środkowy Resovii. Fabian Drzyzga: Byliśmy bardziej zaangażowani Rzeszowianie w sobotę w statystykach przyjęcia wypadli nieco słabiej niż rywale, a ich skuteczność w ataku była wyższa tylko o pięć punktów procentowych od osiągnięć rywali. Podobnie jak Kochanowski, Drzyzga również przyczyn wygranej upatruje więc przede wszystkim w głowach swoich kolegów. - Kolokwialnie mówiąc, był ogień i walka. To najbardziej mnie cieszy. Wszystkie elementy funkcjonowały, nie było tak, że graliśmy jednym czy dwoma zawodnikami. Wszyscy dołożyli cegiełkę do zwycięstwa - podkreśla. Najwięcej do budowy fundamentów pod wygraną dołożyli Maciej Muzaj i Jan Kozamernik. Ten pierwszy zdobył 13 punktów, najwięcej w drużynie, i otrzymał statuetkę dla MVP spotkania. Słoweński środkowy aż pięć razy zablokował zaś rywali i atakował ze skutecznością aż 86 procent. Do tego zawodnicy Projektu mieli problemy z przyjęciem jego zagrywki. - Może to głupio zabrzmi i ktoś może się czepiać, ale powiem, że byliśmy bardziej zaangażowani. Po prostu lepiej wyglądaliśmy. Teraz trzeba utrzymać to, co robimy. Mamy braki, nie każdy jest na ten moment w optymalnej formie. Dążymy do tego, by osiągnąć ją najpierw indywidualnie, a potem jako drużyna - przekonuje Drzyzga. Problemy Projektu Warszawa. "Nie gramy zbyt dobrze" Na drugim biegunie znajduje się obecnie forma i nastroje drużyny z Warszawy. Przed tygodniem Projekt zawiódł w spotkaniu z PGE Skrą Bełchatów. Później z problemami pokonał Stal Nysa. W sobotę nie ugrał w Rzeszowie nawet seta. To trzecia porażka warszawskiej drużyny w tym sezonie. - Resovia to bardzo dobry zespół. My mieliśmy zbyt wielu zawodników w nie najlepszej formie. Problemy było widać już w ostatnim spotkaniu przeciwko Stali Nysa, ale udało nam się wygrać, bo nie był to tak mocny zespół, jak Resovia. Teraz w głupi sposób przegraliśmy drugiego seta. Popełniliśmy wiele błędów w zagrywce, nie zaprezentowaliśmy należytej jakości. Mamy trochę rzeczy do poprawy, między innymi przyjęcie. W tej chwili nie gramy zbyt dobrze - mówi Interii Andrea Anastasi, trener Projektu. Damian Gołąb