Nowy program zaraz po końcowym gwizdku spotkań Polaków. <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-andora-polska-zaraz-po-meczu-zapraszamy-na-nowy-program-inte,nId,5636789?utm_source=tekstygm&utm_medium=tekstygm&utm_campaign=tekstygm">Interia Sport - Gramy Dalej!</a> Na taki mecz rzeszowianie czekali od początku sezonu. Do tej pory udawało im się jedynie ogrywać słabszych rywali. W starciach z mocniejszymi szybko oddawali pole. Tym razem pewnie pokonali trzecią drużynę tabeli i brązowych medalistów z poprzedniego sezonu. Projekt nie poradził sobie przede wszystkim z rzeszowskim blokiem i zagrywką. Pierwszy set rozpoczął się jednak od trzech udanych akcji gości. Straty Resovii pomógł odrobić przede wszystkim Jakub Kochanowski, który popisał się mocnymi zagrywkami. Projekt ponownie odskoczył rywalom, gdy w polu serwisowym pojawił się Bartosz Kwolek. Warszawianie objęli prowadzenie 10:7 i trener rywali Alberto Giuliani poprosił o czas. Przemowa Włocha przyniosła efekt, bo jego zawodnicy błyskawicznie wyrównali. Dobrze funkcjonował blok gospodarzy, który już w pierwszej partii przyniósł im pięć punktów. Gdy Klemen Cebulj powstrzymał w ten sposób atak Michała Superlaka, Resovia prowadziła 20:17. Takiej przewagi już nie zmarnowała - wygrała 25:21. Asseco Resovia wygrywa seta blokiem Spotkanie w Rzeszowie miało być hitem siódmej kolejki PlusLigi. Resovia i Projekt mają w tym sezonie bić się o najwyższe cele, ale w ostatnich tygodniach nie imponują formą. Rzeszowianie przegrali z Jastrzębskim Węglem i Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle, zespół z Warszawy męczył się z ostatnią w tabeli Stalą Nysa. Drugą partię gospodarze rozpoczęli od zatrzymania na siatce Piotra Nowakowskiego. Środkowy spędził w Resovii sześć lat, ale nie zaczął spotkania zbyt dobrze. W drugim secie to jego rywale utrzymywali dwupunktową przewagę. Ich rozgrywający Fabian Drzyzga częściej niż Projekt korzystał też ze środkowych i różnica między zespołami urosła do czterech punktów. Wystarczyła jednak chwila nieuwagi w przyjęciu, by partia się wyrównała. Przed końcówką Resovia odskoczyła na dwa punkty po zagrywce Sama Deroo, ale set i tak rozstrzygał się na przewagi. Zdecydował blok Macieja Muzaja po ataku Duszana Petkovicia - gospodarze wygrali 26:24. Asseco Resovia z czwartą wygraną w sezonie W poprzednim sezonie obie drużyny nie wykorzystały atutu własnej hali. Najpierw Resovia przegrała na własnym parkiecie z Projektem, potem warszawianie okazali się nadmiernie gościnni dla rywali. Z powodu zamieszania związanego z pandemią oba mecze dzieliło tylko kilka dni. Tym razem jednak rzeszowianie nie mieli zamiaru kontynuować tej tradycji. Już w pierwszych akcjach trzeciego seta odskoczyli rywalom. Po dwóch udanych atakach Jana Kozamernika prowadzili 5:1. Trener Projektu Andrea Anastasi nie czekał i poprosił o przerwę. Przewaga Resovii jeszcze urosła po asie serwisowym Deroo. Szkoleniowiec gości próbował ożywić drużynę zmianami. Na parkiecie pojawili się Jay Blankenau i Mateusz Janikowski, a straty nieco zmalały. Resovii ponownie pomógł jednak blok, w warszawskich szeregach było też sporo zamieszania w obronie. Końcówka to już popis swobodnej gry gospodarzy. Wygrali 25:20, mecz zakończył atak Muzaja. Za tydzień Resovię czeka kolejne starcie z mocnym rywalem - PGE Skrą Bełchatów. Projekt wróci zaś do własnej hali, gdzie podejmie Trefla Gdańsk. Asseco Resovia - Projekt Warszawa 3:0 (25:21, 26:24, 25:20) Resovia: Muzaj, Kozamernik, Deroo, Drzyzga, Kochanowski, Cebulj - Zatorski (libero) oraz Bucki, Woicki, Szerszeń Projekt: Petković, Nowakowski, Kwolek, Trinidad, Wrona, Grobelny - Wojtaszek (libero) oraz Blankenau, Superlak, Janikowski Damian Gołąb