- Do podróży zawodnicy są przyzwyczajeni, ale odczuwamy brak treningów, bo nie ma na nie czasu - skarży się Andrzej Kowal, trener Resovii, która w sobotę zmierzą się w Bełchatowie ze Skrą. Drużyna z Rzeszowa w środę wróciła autokarem z Rumunii, po meczu Ligi Mistrzów z Rematem Zalau (3:0). W piątek wsiądzie do klubowego autobusu, którym pojedzie do Bełchatowa. - Sytuacja w tabeli jest bardzo wyrównana. Trzeba grać o każdego seta i każdy punkt, bo później każda strata może być bardzo ciężka do odrobienia. Mamy świadomość, jak ważny jest nas mecz ze Skrą. Gra mistrz z wicemistrzem Polski. Wielu traktuje takie spotkanie, jak rewanż za ubiegłoroczne play offy, tak wiec będą dodatkowe emocje... - podkreśla szkoleniowiec. Skra ma już w kieszeni awans do fazy play off Ligi Mistrzów, Resovia musi o niego powalczyć z drugiego miejsca. Oba zespoły w tym tygodniu potykały się z drużynami z Rumunii i obie wygrały po 3:0. Resovia trochę się męczyła z Rematem Zalau, a Skra rozbiła Tomis Constanta. - Bełchatowianie grają bardzo dobrze, spodziewamy się, że przeciwko nam także zagrają na dobrym poziomie. My również postaramy się zagrać najlepiej. Jak na obecną chwilę potrafimy - zapewnił Kowal. Z powodu dolegliwości placów pauzował ostatnio środkowy Resovii Piotr Nowakowski i jego występ w Bełchatowie jest niepewny. - Skra ma swoje problemy zdrowotne, my też jakieś tam mamy, inni również na coś narzekają. To normalne, bo mamy środek sezonu i obciążenia są dość duże. Nie sądzę, aby te problemy w jakiś sposób decydowały o wyniku sobotniego mecz - uważa Kowal.