Gdańszczanie ponownie sporo zawdzięczają Bartłomiejowi Bołądziowi. Atakujący gdańszczan był MVP dwóch ostatnich spotkań Trefla. W poniedziałek zdobył 29 punktów i znów odebrał statuetkę, a jego zespół odskoczył nieco od grupy pościgowej w tabeli PlusLigi. To jego ósme zwycięstwo w tym sezonie. Gospodarze wygrali dwa ostatnie spotkania - w tym ważne dla układu tabeli starcie z PSG Stalą Nysa. Z katowiczanami w pierwszym secie prowadzili 4:1, ale rywale doprowadzili do remisu 8:8 przy zagrywkach Gonzalo Quirogi. W drugiej części seta siatkarze z Gdańska wyraźnie spuścili jednak z tonu. Gdy w ataku pomylił się Mikołaj Sawicki, katowiczanie po raz pierwszy objęli prowadzenie. Kiedy taki błąd powtórzył Bołądź, strata Trefla wzrosła. To GKS lepiej poradził sobie w końcówce. Najpierw kontratak sprytnym zbiciem zakończył Quiroga, po chwili powtórzył to Marcin Kania i gdańszczanie przegrali 21:25. Trefl Gdańsk odwraca sytuację. Nawet Jakub Jarosz nie pomógł GKS-owi W drugim secie w końcu w polu zagrywki błysnął Sawicki. Przyjmujący znany z dobrego serwisu zdobył punkt tym elementem, a po chwili przewaga Trefla wzrosła do trzech punktów. Katowiczanie w połowie seta ponownie niemal odrobili straty, ale ich zapędy nieco ostudziły dwa efektowne bloki przy atakach Jakuba Jarosza. Mimo to GKS doprowadził do remisu 24:24. W końcówce gdańszczanie się jednak wybronili, w ostatniej akcji zablokowali atak Jakuba Szymańskiego i wygrali 27:25. Pechowy bohater tej wymiany trzeciego seta rozpoczął na ławce. W szóstce zastąpił go Tomas Rousseaux. Po drugiej stronie, po słabszym pierwszym secie, wyraźnie przebudził się Bołądź. W trzeciej partii do dobrych ataków dołożył również niezwykle mocne serwisy. Trefl prowadził już 13:9. Przewaga jeszcze wzrosła przy zagrywkach Patryka Niemca. Gospodarze prowadzili już 23:17, ale serwisem wybił ich z rytmu Jarosz. Przewaga spadła do zaledwie punktu, ale wyratowali się szczęśliwym odbiciem Bołądzia i wygrali 25:23. PlusLiga. Mariusz Wlazły pomaga Treflowi Czwarty set to dobrze znany scenariusz - szybkie, trzypunktowe prowadzenie Trefla. Trener rywali Grzegorz Słaby znów zdecydował się na zmianę, wprowadzając środkowego Sebastiana Adamczyka. GKS po kilku minutach odrobił straty, a w Treflu na pozycji przyjmującego pojawił się Mariusz Wlazły, mistrz świata z 2014 r. Ale i tak z prowadzenia gdańszczan zrobił się wynik 14:17. Sytuację odwróciły jednak dwie punktowe zagrywki Niemca. W końcówce Wlazły popisał się jeszcze atakiem z tzw. szóstej strefy. Gdańszczanie wygrali 25:23, ostatni punkt zdobył Bołądź. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi! Trefl umocnił się na piątym miejscu w tabeli PlusLigi. Na dwie kolejki przed końcem pierwszej rundy fazy zasadniczej jest więc w strefie gwarantującej udział w ćwierćfinale Pucharu Polski. GKS pozostaje na dziewiątej pozycji. Trefl Gdańsk - GKS Katowice 3:1 (21:25, 27:25, 25:23, 25:23) Trefl: Bołądź, Niemiec, Martinez, Kampa, Urbanowicz, Sawicki - Perry (libero) oraz Czerwiński, Wlazły GKS: Jarosz, Hain, Szymański, Seganow, Kania, Quiroga - Mariański (libero) oraz Mielczarek, Domagała, Rousseaux, Adamczyk, Ogórek (libero)