Rzeszowski zespół w miniony weekend rozegrał dwa towarzyskie spotkania z wicemistrzem Niemiec VfB Friedrichshafen. W sobotę zwyciężyli goście 3:1, w niedzielę w takim samym stosunku triumfowała drużyna Kowala. Sparingi te były ważnym elementem przygotowań do pierwszego pojedynku z Lotosem. - Fajnie, że udało się rozegrać dwa spotkania z mocnym zespołem z Friedrichshafen pełnym składem. Chodziło o to, aby wszyscy zawodnicy poczuli rytm meczowy. Czekają nas pojedynki z Gdańskiem oraz finał Pucharu Polski, dlatego potrzebna nam będzie szeroka ławka. Mam do dyspozycji całą piętnastkę - powiedział szkoleniowiec drugiej drużyny Ligi Mistrzów. Z możliwości gry z Fridrichshafen zadowoleni byli także sami zawodnicy. - Pod względem szkoleniowym były to bardzo dobre spotkania. Ich poziom nie był za wysoki, ale to w środę mamy grać najlepiej. Z Lotosem musimy zagrać na 100 procent naszych możliwości. Przede wszystkim musimy dobrze zagrywać i zatrzymać bardzo groźną dwójkę reprezentantów gdańskiego klubu - Mikę i Troya - uważa atakujący Dawid Konarski. W rundzie zasadniczej zespoły grały na remis. W Gdańsku zwyciężył Lotos 3:2, w Rzeszowie - 3:1 Resovia. Jak będzie w środowy wieczór? - Na pewno przystąpimy do tego pierwszego meczu, bo pozostałe są odległe w czasie i na razie o nich nie myślimy, mocno skoncentrowani i maksymalnie zmobilizowani. Naszym celem jest oczywiście zwycięstwo. Musimy skoncentrować się na swojej grze, na agresywnej zagrywce - wyjawił Kowal. Środkowy Lotosu Bartosz Gawryszewski, który jest rewelacją sezonu, uważa, że to Resovia grać będzie pod presją. - Będzie to spotkanie dwóch wyrównanych zespołów. Szanse są równe. Nie przestraszymy się Rzeszowa, będziemy walczyć - podkreślił. Środowe spotkanie rozpocznie się o godzinie 20. W tym sezonie pojedynki odbywają się naprzemiennie, raz u jednej drużyny, raz u drugiej. Gospodarzem meczu finałowego numer 2 będzie 24 kwietnia Lotos Trefl. Wcześniej (18-19 kwietnia) w Gdańsku rozegrany zostanie finał Pucharu Polski.