To spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla Lotosu Trefla, który wygrał pierwszego seta 25:19, ale w dwóch kolejnych lepsi okazali się rywale. Gospodarze triumfowali w czwartej partii, w tie-breaku doprowadzili od stanu 5:9 do remisu 12:12, ale ostatecznie musieli uznać wyższość rzeszowskiej drużyny. - Jestem zadowolony z walki, którą podjęliśmy grając przeciwko kompletnej drużynie, jaką jest Asseco Resovia. Teraz najważniejsze jest, aby nie stracić energii i we wtorek wypaść w tym elemencie równie dobrze jak w Gdańsku - dodał włoski szkoleniowiec. Katem Lotosu Trefl okazał się uznany za najlepszego siatkarza tego spotkania Rafał Buszek, który w pierwszym secie zastąpił słabo dysponowanego Mirko Ivovicia. - Rywale mają w rezerwie mistrza świata, który wszedł na boisko i dokonywał niesamowitych rzeczy. Takich sytuacji nie da się przewidzieć - ocenił. We wtorek w Rzeszowie odbędzie się trzecie finałowego spotkanie. Anastasi ma nadzieję, że jego team zrobi wszystko, aby nie doprowadzić do zakończenia tej rywalizacji. - Wiem, że możemy zagrać lepiej niż w tym meczu. Mamy trzy dni, aby poprawić pewne rzeczy, wyjść we wtorek na boisko w Rzeszowie i odnieść pierwsze zwycięstwo w finale - podsumował trener Lotosu Trefl.