Pierwszym klubem w seniorskiej karierze Aarona Russella był Sir Safety Perugia, z którego Amerykanin po trzech latach przeniósł się do Itasu Trentino. Później bronił jeszcze barw Gas Sales Piacenza, po czym w 2022 roku zamienił Włochy na Japonię i podpisał kontrakt z JT Thunders. To właśnie zespół z "Kraju Kwitnącej Wiśni" był ostatnim przystankiem 31-latka przed dołączeniem do Aluron CMC Warty Zawiercie. Zawodnik, który ma na swoim koncie wicemistrzostwo świata oraz dwa brązowe medale igrzysk olimpijskich wywalczone z reprezentacji Stanów Zjednoczonych, stał się bohaterem jednego z najgłośniejszych transferów minionego lata w PlusLidze. I chociaż kibice większą uwagę skupiali na Bartoszu Kurku i Wilfredo Leonie, którzy również związali się z naszymi rodzimymi zespołami, to Russell od początku rozgrywek potwierdza, że może stać się jedną z największych gwiazd PlusLigi. Amerykanin został MVP meczu o Superpuchar Polski, który Warta wygrała z Jastrzębskim Węglem, dobrze spisuje się także w spotkaniach ligowych. I chociaż dopiero debiutuje w naszych rodzimych rozgrywkach, to w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet przyznał, że już gdy zaczynał swoją przygodę z siatkówką, śledził to, co dzieje się w Polsce. I zdradził, kto był jego ulubionym zawodnikiem. "Do czasów liceum nie grałem w siatkówkę, ale gdy zacząłem, uwielbiałem oglądać wszystkie mecze rozgrywane za granicą. Pamiętam Michała Winiarskiego (obecny trener Warty Zawiercie - przyp. red.), moim ulubionym zawodnikiem był Bartosz Kurek, podobała mi się też jakość gry reprezentacji Polski. Wiedziałem, że PlusLiga obok Serie A to jedna z najlepszych lig na świecie, dlatego moim marzeniem było, aby móc grać z najlepszymi zawodnikami" - powiedział. Sensacyjna wiadomość ws. Fornala. To może być wielki hit. Ale co na to kibice? PlusLiga. Aaron Russel wprost o poziomie gry w Polsce Russell szybko odnalazł się w nowej drużynie i jak sam przyznał, czuje, że jest akceptowany przez innych zawodników. Jak zaznaczył, dobrą atmosferę w klubie tworzą nie tylko siatkarze, ale też trener i kibice. I z jego obserwacji wynika, że PlusLiga jest mocniejsza od włoskiej Serie A. Amerykanin po chwili wyjaśnił, dlaczego jego zdaniem poziom rozgrywek ligowych w Polsce jest wyższy od tych we Włoszech. Otóż w naszym kraju obecnie rywalizuje 16 drużyn i każda z nich prezentuje wysoki poziom, przez co zespoły walczące o wysokie miejsca muszą być w pełni skoncentrowane przed dosłownie każdym starciem. "W lidze włoskiej jest może pięć-sześć ekip, na których trzeba się koncentrować. Z pozostałymi możesz wygrać 3:0, aż tak na nich się nie skupiając" - wytłumaczył. Debiutant porwał publiczność. Ważna wygrana w lidze siatkarzy, beniaminek na deskach