Zawiercianie w dwóch ostatnich kolejkach postawili się mistrzom i wicemistrzom Polski, ale ostatecznie ugrali w tych spotkaniach łącznie tylko jednego seta. Z tego powodu ich przewaga nad piątą Asseco Resovią zmalała do dwóch punktów. W niedzielę stoczyli wyrównany bój z Projektem, ale dodali do swojego dorobku trzy punkty i mogą nieco spokojniej podejść do trzech ostatnich meczów fazy zasadniczej. I to mimo faktu, że rzeszowianie mają do rozegrania jedno zaległe spotkanie. To zawiercianie pierwsi wypracowali sobie przewagę w niedzielnym spotkaniu. Przy zagrywkach Maximiliano Cavanny wykorzystali dwa kontrataki i prowadzili 7:4. Po chwili gospodarze zablokowali też atak Duszana Petkovicia. Już kilka minut później trener Projektu Andrea Anastasi wykorzystał drugą przerwę. Siatkarze Aluronu podbijali sporo piłek i utrzymywali przewagę. W połowie seta boisko z grymasem bólu opuścił Cavanna. Zastąpił go Miguel Tavares. Portugalczyk od dłuższego czasu leczył kontuzję i wchodził na boisko tylko po to, by zapewnić klubowi możliwość ewentualnego transferu medycznego. Tym razem musiał jednak zająć się rozgrywaniem. Pierwszą partię doprowadził do szczęśliwego końca - zawiercianie wygrali 25:21. Projekt Warszawa znów osłabiony, ale dogonił zawiercian Anastasi w niedzielę nie mógł skorzystać z dwóch środkowych. Piotr Nowakowski ma problem z bicepsem, a Jakub Kowalczyk z nogą. Obaj oglądali spotkanie zza band reklamowych. Nawet bez nich warszawianie na początku drugiej partii byli w stanie zablokować atak Urosa Kovacevicia, a po chwili objąć prowadzenie 8:4. Gospodarze szybko jednak wyrównali. Do remisu doprowadziła zagrywka Dawida Konarskiego. 32-letni atakujący od początku spotkania był zresztą bardzo skuteczny w ofensywie. Tymczasem po drugiej stronie mnożyły się niedokładne przyjęcia zagrywki. Efekt? Trzy punkty przewagi zawiercian. Tyle że nie był to wcale koniec emocji w tym secie, bo i Projekt doprowadził do remisu - 17:17. A w końcówce przełamał rywali. Andrzej Wrona zablokował Kovacevicia, atak rozruszał Michał Superlak. Goście wygrali 25:22. CZYTAJ TAKŻE: Uciekł nawet meksykańskiej mafii. Niezwykła historia polskiego trenera Projekt Warszawa nie wykorzystał szansy. Udany rewanż Aluronu W pierwszym meczu obu drużyn, w grudniu w Warszawie, Projekt wygrał 3:1. Wtedy też przegrał pierwszą partię, by potem odwrócić losy spotkania. W niedzielę, wraz z upływającym czasem, jego rywale popełniali coraz więcej błędów. To dzięki nim w trzeciej partii warszawianie szybko wypracowali sobie trzypunktową przewagę. Zawiercianie odrobili straty dzięki efektownym atakom ze środka siatki. Kibice mogli obejrzeć sporo ciekawych, długich akcji, ale więcej na swoją korzyść rozstrzygali goście. Po znakomitej zagrywce Igora Grobelnego prowadzili już 17:13, a później jeszcze 22:18. Tyle że w końcówce fantastycznie w ataku i polu zagrywki spisał się Kovacević i to Aluron miał piłkę setową, a po chwili wygrał 27:25. W czwartej partii nic się nie zmieniło - na parkiecie nadal trwała wyrównana walka. Niewielką przewagę gospodarzom zapewniły dobre zagrywki Konarskiego i Facundo Conte. Kluczowy ponownie okazał się jednak Kovacević. To Serb wykończył kontratak, po którym w drugiej części seta zawiercianie prowadzili 17:15. Po chwili Conte zaskoczył serwisem Bartosza Kwolka. Aluron nie popełnił błędu rywali z poprzedniej partii i nie zmarnował przewagi. Wygrał 25:22, a MVP spotkania został wybrany Kovacević. Projekt, brązowy medalista poprzedniego sezonu, po dziesiątej ligowej porażce w tym sezonie nadal zajmuje dopiero siódmą pozycję w tabeli. Aluron CMC Warta Zawiercie - Projekt Warszawa 3:1 (25:21, 22:25, 27:25, 25:22) Aluron: Konarski, Zniszczoł, Conte, Tavares, Niemiec, Kovacević - Żurek (libero) oraz Cavanna, Malinowski, Orczyk Projekt: Petković, Gałązka, Kwolek, Trinidad, Wrona, Grobelny - Wojtaszek (libero) oraz Blankenau, Superlak, Jaglarski, Janikowski