Zawiercianie sezon zasadniczy zakończyli na czwartym miejscu, potem wygrali barażową rywalizację o półfinał z Cerradem Czarnymi Radom. Rok wcześniej "Jurajscy Rycerze" skończyli rywalizację na dziewiątym miejscu. Po rozgrywkach nastąpiła zmiana szkoleniowca - Włocha Emanuele Zaniniego zastąpił mieszkający od lat w Żorach Australijczyk Mark Lebedew, wcześniej związany z Jastrzębskim Węglem. - Teraz gramy z zespołami pełnymi światowych gwiazd, ale nazwiska nie znaczą nic, kiedy wchodzisz na boisko. Tylko cztery drużyny pozostały w walce o mistrzostwo i my jesteśmy wśród nich - ocenił szkoleniowiec. ZAKSA wygrała w tym sezonie z Aluronem dwa razy w lidze i raz w półfinale Pucharu Polski. - To prawda. Jednak przed półfinałem play off to nie ma żadnego znaczenia. Wszystko zacznie się w sobotę od stanu 0-0 - stwierdził Australijczyk. Rywalizacja toczyć się będzie do dwóch wygranych, pierwszy i - ewentulanie - trzeci mecz zostanie rozegrany w Kędzierzynie-Koźlu. - Oczywiście każdy zespół woli grać u siebie. Na tę przewagę pracuje się cały sezon, ZAKSA ją sobie wywalczyła - dodał Lebedew. Przyznał, że przed startem sezonu nie robił żadnych planów. - Wiedziałem, że mamy szansę zakwalifikować się do turnieju finałowego PP. Później uważałem, że jeśli będziemy dobrze pracowali, nie ekscytowali się zbytnio wygranymi i nie denerwowali porażkami - zawsze będziemy mieli szanse na play-off - powiedział Australijczyk. Podkreślił, że miejsce, do jakiego dotarł zespół jest efektem pracy wielu ludzi. - Prezesa, który buduje klub, personelu, który zarządza wszystkimi drobnymi detalami, zawodników pracujących każdego dnia, ludzi odpowiedzialnych za kwestie techniczne i taktyczne, kibiców, którzy kreują atmosferę, w której czujemy, że nie możemy przegrać. W tym sezonie mieliśmy na razie dziewięciu różnych MVP. Siłą Aluronu jest zespół - wyliczył. Pytany, czy wyobraża sobie zdobycie tytułu przez jego zespół, odpowiedział, że na razie potrafi myśleć tylko o pierwszym półfinale. Przyznał, że w klubie zrobiono już pierwsze przymiarki do nowego sezonu. - Ale na razie skupiamy się na obecnych rozgrywkach - podsumował Mark Lebedew. Autor: Piotr Girczys