Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle była w ostatnich latach synonimem siatkarskiego sukcesu. Najpierw przełamała niemoc polskich drużyn w Lidze Mistrzów, a potem dwukrotnie obroniła tytuł. Do tego dochodziły tytuły na krajowych boiskach. Twarzami tych sukcesów byli trzykrotni triumfatorzy LM, czyli Aleksander Śliwka i Łukasz Kaczmarek. W poprzednim sezonie ważną rolę w wygranej na europejskich boiskach odegrał także Bartosz Bednorz. Cała trójka reprezentantów Polski po zakończeniu sezonu żegna się z ZAKS-ą. Śliwka, który w tym sezonie długo leczył złamany palec, przenosi się do Suntory Sunbirds w lidze japońskiej. Kaczmarek ma grać w Jastrzębskim Węglu, Bednorz w Asseco Resovii. W tym sezonie nie udało im się jednak poprowadzić ZAKS-y do sukcesów. Odpadła w barażu o ćwierćfinał LM, w PlusLidze nie zakwalifikowała się do fazy play-off. "Mieliśmy wielkie nadzieje, potencjał, zawodników, którzy na boisku potrafią robić wyjątkowe rzeczy, ale nie potrafili robić ich w tym sezonie" - komentował gorzki sezon przed kamerą ZAKSA TV David Smith, środkowy kędzierzynian. Pożegnaniem utytułowanej trójki siatkarzy z kędzierzyńskimi kibicami było więc niedzielne starcie o dziewiąte miejsce w lidze. Taka okazja nie wypełniła jednak hali w Kędzierzynie-Koźlu, na trybunach było sporo wolnych miejsc. A spotkanie z PGE GiEK Skrą Bełchatów nie zaczęło się dla gospodarzy najlepiej. W pierwszym secie obie drużyny zmieniały się na prowadzeniu aż do stanu 22:22. Wtedy jednak w ataku pomylił się Śliwka, kontratak wykończył Mateusz Poręba i goście wygrali 25:23. Emocjonujący ćwierćfinał siatkarzy. Spięcia pod siatką, Mateusz Bieniek zareagował ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie dała rady Skrze. Trener zmieniał Śliwkę i Kaczmarka W drugiej partii oba zespoły trzymały się blisko do stanu 16:16. Wtedy ruszyła ZAKSA, która przy zagrywkach Smitha wypracowała sobie cztery punkty przewagi. Później pomógł blokiem drugi środkowy Dmytro Paszycki. W końcówce w ataku pomylił się przyjmujący Skry Bartłomiej Lipiński, przewagę ZAKS-y podkreślił zagrywkami Bednorz. Jego zespół wygrał 25:18. W trzecim secie od początku dominowali bełchatowianie. Problemy mieli liderzy ZAKS-y. Boisko opuścili Śliwka i Kaczmarek. W ich miejsce pojawili się Daniel Chitigoi i Bartłomiej Kluth, ale Skra prowadziła już 10:6. Później kędzierzynianie byli w stanie zmniejszyć straty, ale w końcówce gościom pomógł Ilja Petkow - po wejściu z ławki rezerwowych popisał się asem serwisowym. W końcówce ZAKSA jeszcze podjęła walkę, na parkiet wrócił Śliwka, ale to bełchatowianie wygrali 25:22. Kapitan ZAKS-y pozostał w składzie na czwartą partię, ale do Kaczmarka trener Adam Swaczyna nie wrócił. Po błędzie Śliwki w przyjęciu jego zespół przegrywał 10:12, po chwili przewaga gości wzrosła do trzech punktów. Po obu stronach sporo było błędów, między innymi w polu zagrywki. Dopiero przy stanie 14:17 na boisku pojawił się Kaczmarek. W końcówce asem serwisowym popisał się Dawid Konarski, a ostatni punkt w ten sam sposób zdobył Petkow. Skra wygrała 25:19. MVP spotkania został wybrany Poręba. Rewanżowe spotkanie o dziewiąte miejsce zostanie rozegrane w środę w Bełchatowie. Skrze do osiągnięcia celu wystarczą dwa wygrane sety, ZAKSA musi liczyć na wygraną za trzy punkty i zwycięski "złoty set". Rewelacyjny wynik polskiego siatkarza. Otarł się o rekord świata