Aleksander Śliwka jest kapitanem i liderem Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która z problemami kadrowymi zmaga się od początku sezonu. Ze składu wypadli m.in. Marcin Janusz i Wojciech Żaliński, urazy nie ominęły również Łukasza Kaczmarka. Plaga kontuzji odcisnęła swoje wyraźne piętno na grze ZAKSY, która nie jest w stanie nawiązać rywalizacji z czołówką - podopieczni Tuomasa Sammelvuo przegrali już sześć ligowych spotkań, w tym w ostatniej, 12. kolejce z Projektem Warszawa. W meczu przeciwko stołecznej drużynie nie zagrał Aleksander Śliwka, który doznał urazu podczas poprzedniego meczu ZAKSY, w Lidze Mistrzów z Knack Roeselare. Przyjmujący ucierpiał już na początku spotkania, a badania przeprowadzone po powrocie z Belgii nie przyniosły optymistycznych wieści. Tomasz Fornal i Norbert Huber nie wytrzymali. Czerwone kartki dla reprezentantów Polski Aleksander Śliwka wypada z gry. Siatkarz wyznaje: Czeka mnie dużo pracy Jak wyjaśnił komentator Polsatu Sport Tomasz Swędrowski przed meczem ZAKSY z Projektem, u Śliwki zdiagnozowano "dość skomplikowane złamanie". "Przerwa kapitana drużyny z Kędzierzyna-Koźla potrwa co najmniej sześć tygodni" - dodawał, co oznaczało, że reprezentant Polski wróci na boisko pod koniec stycznia lub na początku lutego. Te doniesienia już po meczu, który śledził z trybun, potwierdził sam zainteresowany. "W poniedziałek będę miał zabieg palca wskazującego lewej ręki. Będzie to wszystko spinane, aby oś palca była zachowana, aby był w przyszłości stabilny. Czeka mnie dużo pracy i dużo rehabilitacji nad zgięciem palca i jego stabilizacją. Nie znam dokładnych rokowań, ale celuję w powrót na koniec stycznia lub początek lutego" - powiedział siatkarz w rozmowie z Polsatem Sport. Śliwka dopytywany o to czy we wspomnianym terminie zamierza wrócić już do gry w meczach ZAKSY, czy dopiero do treningów, wyjaśnił, że wszystko zależy od przebiegu rehabilitacji. I chociaż Śliwkę czeka dłuższa przerwa w grze, to w jego wypowiedzi nie było widać przygnębienia. To zauważył prowadzący rozmowę Tomasz Swędrowski. "Cieszę się, że widać uśmiech na twojej twarzy. Są też dobre strony, będziesz mógł podreperować zdrowie" - zauważył dziennikarz. Reprezentant Polski przyznał rację Swędrowskiemu zaznaczając, że jego organizm domagał się przerwy. "Na pewno nie tak to miało wyglądać, ale może będę w stanie podreperować kwestie przeciążeniowe i złapać trochę dystansu. Mam nadzieję, że pomogę jeszcze drużynie w walce o najwyższe cele w tym sezonie" - skwitował. Bartosz Kurek i Łukasz Kaczmarek mają się czego bać? Jasny sygnał od polskiego siatkarza