Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wprawdzie przegrała dwa pierwsze sety boju o Superpuchar Polski, ale zdołała w spektakularny sposób wrócić do gry i odwrócić losy spotkania z Jastrzębskim Węglem. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo wygrali po tie-breaku i zdobyli pierwsze trofeum w sezonie. Po spotkaniu fani wicemistrzów kraju mieli jednak powody do niepokoju, bo z urazami zmagali się Marcin Janusz i Łukasz Kaczmarek. Obaj reprezentanci Polski musieli przedwcześnie opuścić boisko. Po spotkaniu więcej informacji na temat kontuzji kolegów przekazał kapitany ZAKSY, Aleksander Śliwka. Problemy zdrowotne miał również Norbert Huber, który także nie dokończył spotkania. Środkowy Jastrzębskiego Węgla jest już po badaniach, które na szczęście nie wykazały niczego poważnego. Nie zmienia to faktu, że po starciu o Superpuchar Polski dużo mówi się o urazach siatkarzy, szczególnie tych najbardziej eksploatowanych. Zwrócił na to uwagę wspomniany wcześniej Śliwka. "Od jakiegoś czasu próbujemy o tym mówić, niewiele osób nas słucha, niektórzy z nas się śmieją. Warto o tym pomyśleć jak najszybciej. Jesteśmy dopiero po czwartej kolejce, a już mamy zawodników, którzy wypadają przez kontuzje przeciążeniowe. Nie chcę tutaj nikogo urazić, po prostu apeluje o to, aby ktoś pomyślał i zadbał o zdrowie zawodników" - podkreślił. Są liderem, chociaż nikt na nich nie stawiał. Czwarta kolejna wygrana Aleksander Śliwka z ważnym apelem. Inni siatkarze go poparli Przyjmujący "Biało-Czerwonych" zauważył, że podobne problemy trapią także Jastrzębski Węgiel. Na parkiecie od początku sezonu nie pojawili się jeszcze Jurij Glady i Moustapha M'Baye, problemy ma też Rafał Szymura. Słowa Śliwki odbiły się szerokim echem, a artykuł portalu siatka.org, w którym zamieszczono wypowiedzi siatkarza, udostępnili wymienieni przez niego Kaczmarek, Janusz i Huber.