Gontariu jako zawodnik Asseco Resovii w sezonie 2011/12 większość czasu spędził w kwadracie dla rezerwowych. Jak jednak zapewnił, nie ma z tego powodu złej opinii o polskiej lidze. "Oczywiście byłem rozczarowany, że nie grałem tyle, ile bym chciał. Miałem pecha, bo Georg Grozer zaliczył wówczas jeden z najlepszych sezonów w karierze. A o tym, że mam wiele dobrych wspomnień, świadczyć może choćby to, że wybrałem ofertę Politechniki. Występy w PlusLidze to ogromna przyjemność" - powiedział 29-letni atakujący. W ekipie stołecznych akademików powinien mieć znacznie więcej okazji do gry. On sam nie traktuje tego jednak jako szansy na udowodnienie swojej wartości. "Składać obietnice i deklaracje jest łatwo, ale zawsze coś może pójść nie tak. Mam nadzieję, że moja gra będzie odpowiedzią na czyjeś wątpliwości" - dodał. Gontariu, mimo że w Politechnice jest od niedawna, to już bardzo chwali trenera Jakuba Bednaruka. "Lubię styl pracy Kuby. Jest młodym szkoleniowcem, który bardzo pracuje nad naszą pewnością siebie" - scharakteryzował. Rumuński siatkarz słyszał o kłopotach finansowych, które w ostatnich latach trapiły warszawski klub. Sam nie odczuł na razie związanych z tym problemów. "Mam nadzieję, że to już przeszłość. Kierownictwo zapewniło, że zrobiło przemyślane transfery i nie wydawało na zawodników nierealnych sum. Na chwilę obecną o żadnych utrudnieniach nie wiem" - zastrzegł. 29-letni atakujący nie słyszał, by władze klubu precyzowały swoje oczekiwania lub określały, które miejsce drużyny w ligowych rozgrywkach zostanie uznane za satysfakcjonujące. "Nic mi nie wiadomo. Mamy młody zespół i myślę, że kluczowe będzie, byśmy czerpali radość z gry. Wówczas daje się z siebie maksimum i widać tego efekty. Wydaje mi się, że dopiero potem będzie można mówić o celach czy oczekiwaniach" - skwitował.