W pierwszej parze PGE Skra Bełchatów zmierzy się z Lotosem Trefl Gdańsk, natomiast Asseco Resovia swojego przeciwnika pozna dopiero 25 marca, bo właśnie wtedy odbędzie się ćwierćfinałowy mecz Jastrzębskiego Węgla z ekipą z Będzina. Jeśli lepsi okażą się siatkarze z Jastrzębia, to w Final Four Pucharu Polski spotkają się zespoły, które rywalizują także w półfinale play-off PlusLigi. - W Ergo Arenie będziemy świadkami nie tyle turnieju rangi europejskiej, ile wręcz światowej. Wystąpią w nim przecież dwie drużyny, które pod koniec marca walczyć będą w Berlinie o prymat w Lidze Mistrzów. Warto także przypomnieć, że niebawem mieszkańców Pomorza czekają kolejne siatkarskie emocje, bo pod koniec maja w tej hali odbędzie się dwumecz Polska - Rosja w ramach Ligi Światowej - powiedział na konferencji w Gdańsku dyrektor Biura Prezydenta Gdańska ds. Sportu Andrzej Trojanowski. Z kolei prezes Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej Jacek Kasprzyk zauważył, że w tym roku oba krajowe puchary mogą trafić do trójmiejskich klubów. - Przecież w Kędzierzynie-Koźlu po to trofeum niespodziewanie sięgnęły zawodniczki PGE Atomu Trefl. Sopocianki trenują w jednym obiekcie z Lotosem Trefl, może zatem te dobre fluidy przejdą na gdańskich siatkarzy? Niezależnie od tego, jak zakończy się finałowy turniej, będziemy świadkami wielkiego wydarzenia, o czym świadczy też fakt, że weźmie w nim udział aż dziesięciu aktualnych mistrzów świata i kilku brązowych medalistów - podkreślił Kasprzyk. O ile jednak siatkarki rywalizowały o nagrodę w wysokości 100 tysięcy złotych, o tyle premia dla mężczyzn wynosi 150 tysięcy. - I zwycięzca bierze wszystko. Jest też również siedem wyróżnień indywidualnych. Najlepsi w klasyfikacjach atakujących, broniących, rozgrywających, przyjmujących, blokujących i zagrywających otrzymają pięć tysięcy, natomiast MVP gdańskiego turnieju dostanie dziesięć tysięcy złotych. Jest zatem o co grać - podsumował Kasprzyk.