- To wielki zaszczyt. Każdy trener, który poważnie podchodzi do pracy, chciałby przynajmniej raz w karierze poprowadzić drużynę narodową. Dla mnie to, że będę trenować słowacką reprezentację narodową, to wielka zmiana - podkreśla Masek. Słowak w ŁKS Jako szkoleniowiec Słowak może być bardziej znany w Polsce niż w ojczyźnie. Tu pracuje od 2013 roku z przerwą na dwa lata w niemieckim Dresdner SC. W naszej lidze był najpierw asystentem trenera w Chemiku Police. Potem przez trzy lata prowadził ŁKS (2016-2019), by wyjechać do greckiego PAOK Saloniki. Od roku znów pracuje w Łodzi. W piątek Słowacja Federacja Siatkówki ogłosiła, że Masek będzie prowadził tamtejszą reprezentację kobiet. Jego asystentem będzie Bartłomiej Bartodziejski, z którym pracuje w ŁKS. - Prowadzimy razem zespoły już od pięciu lat i całkowicie mu ufam. Czasem rozumiemy się bez słów - zapewnia Masek na oficjalnej stronie związku. Trzy medale z ŁKS Obaj szkoleniowcy z ŁKS zdobyli trzy medale - srebrny (2017/18), złoty (2018/19) i brązowy (2020/21). Łodzianki mistrzyniami Polski został pierwszy raz od 36 lat. W tym sezonie na razie forma jego podopiecznych jest daleka od oczekiwań. W lidze zajmują piąte miejsce, za to w Pucharze CEV bez problemów dotarły do ćwierćfinału. - Ostatnio szukaliśmy optymalnego ustawienia, bo przegraliśmy kilka meczów. Nasza sytuacja w tabeli nie jest najlepsza, ale mamy silną drużynę i musimy tę pozycję poprawić. Pierwsza część sezonu nie poszła zgodnie z planem, ale awansowaliśmy do ćwierćfinału Pucharu CEV, co było dla nas ważne. Wierzę, że po przerwie świątecznej nasza drużyna będzie grała jeszcze lepiej - twierdzi trener Masek. Masek rozpocznie pracę z zespołem narodowym rozpocznie po zakończeniu sezonu klubowego.- Jestem maksymalistą. Lubię wygrywać i zawsze stawiam sobie najwyższe cele. Wiem, że z reprezentacją Słowacji nie wygramy ani mistrzostw Europy, ani świata, prawdopodobnie nie zakwalifikujemy się też na igrzyska olimpijskie, ale cel jest jasny: zagrać w mistrzostwach Europy - podkreśla Masek. AK