W dwóch poprzednich sezonach to właśnie te drużyny rozstrzygały pomiędzy sobą kwestię mistrzowskiego tytułu. Za pierwszym razem lepsze w finale play off okazały się zawodniczki z Muszyny, które wygrały 3-0, ale rok temu sopocianki triumfowały 3-1. Tym razem oba zespoły zmierzą się już w półfinale, w którym gra się do trzech zwycięstw. Dwa pierwsze spotkania odbędą się w sobotę i niedzielę w Muszynie. Według trenera mistrzyń Polski to rywalki są faworytem półfinałowej rywalizacji. "Nie ukrywam, że wyżej stoją akcje Muszynianki, niemniej nie odbierałbym naszej drużynie szansy na awans do finału. Na pewno nie stoimy na straconej pozycji. Zresztą uważam, że każde rozstrzygnięcie w obu półfinałowych parach jest możliwe i żaden wynik nie będzie sensacją. Nawet porażka w dwóch pierwszych spotkaniach niczego nie przesądzi. Meczu nie przegrywa się przecież po dwóch przegranych setach" - dodał Grabowski. W rozegranych w tym sezonie spotkaniach pomiędzy tymi zespołami dwa razy lepsze okazały się siatkarki z Beskidów, które zarówno we własnej hali jak i w Sopocie wygrały 3:1. "Chciałbym jednak przypomnieć, że ze względu na ustalenia pomiędzy obydwoma klubami w tych meczach nie mogła wystąpić nasza atakująca Rachel Rourke, która przeszła do nas właśnie z Muszyny. W play off nie ma już żadnych przeszkód, aby Australijka pojawiła się na parkiecie. Poza tym w Muszynie nie zagrały chora Klaudia Kaczorowska i kontuzjowana Anna Pykosz, a Anna Podolec, która pojawiła się na boisku, również nie była w pełni sił. Na wyjeździe rywalizowaliśmy zatem bez trzech i pół zawodniczki, a i tak udało nam się nawiązać z rywalkami w miarę wyrównaną walkę i wygrać jednego seta" - powiedział sopocki szkoleniowiec. Tym razem do Muszyny Atom Trefl pojechał praktycznie w najsilniejszym składzie. W tym spotkaniach zabraknie jedynie drugiej libero Magdaleny Kuziak. "Liczę szczególnie na inne rezerwowe, Noris Cabrerę i Podolec, które bardzo dobrze prezentują się na treningach. Głównym atutem Muszynianki jest wyrównany skład i dlatego mam nadzieję, że nasze zmienniczki nie będą ustępować rywalkom. Kluczem do zwycięstwa będzie jednak zagrywka" - podsumował Adam Grabowski.