Co zadecydowało o tak drastycznym kroku ubiegłorocznego beniaminka? Małopolski klub nie poradził sobie z rozwiązaniem problemów z halą. "Z wielkim żalem informujemy, iż na mocy ostatecznego stanowiska Gminy Miejskiej Kraków nie jesteśmy w stanie zrealizować powierzonej nam misji budowania profesjonalnego sportu. Powyższy stan między innymi sprawia, że chociażby pozyskanie nowych, a wręcz utrzymanie aktualnych sponsorów nie jest możliwe, kiedy klub nie ma stałej obecności na obiekcie sportowym o odpowiednich standardach" - napisał w oficjalnym oświadczeniu Łukasz Kadela, prezes zarządu Trefl Proxima Kraków. "W związku z powyższym w dniu dzisiejszym złożyliśmy wniosek o wycofanie zespołu Trefl Proxima Kraków z rozgrywek Ligi Siatkówki Kobiet, jak również zakończyliśmy działalność klubu w całości" - dodał Kadela, dziękując wszystkim za współpracę. Problemy klubu z halą trwały od dłuższego czasu, ale kibice pewnie w najczarniejszych snach nie sądzili, że zdesperowane szefostwo klubu podejmie taką decyzję. W rozmowie z "Radiem Kraków" prezes sam oddalał myśl, że zespół zupełnie zniknie z siatkarskiej mapy Polski. Stało się to w chwili, gdy praktycznie udało się zbudować kompletną kadrę zespołu do startu kolejnych rozgrywek. Cóż jednak z tego, skoro finalnie rozmowy z miastem spełzły na niczym. "Ostateczne stanowisko Gminy Miejskiej Kraków z dnia 13.08.2018 roku, jest w kontrapunkcie do dotychczas podejmowanych działań i konsultacji, na podstawie których podjęliśmy się budowania stabilnej organizacji i mocnego zespołu na nadchodzący sezon. Partnerzy zespołu gwarantujący fundament finansowy, powierzyli nam swoje marki do reprezentowania ich w warunkach wysokiego standardu sportowego i marketingowego, a miłośnicy, pasjonaci krakowskiej siatkówki, swoje marzenia o powrocie historycznie wyjątkowo mocnej pozycji Krakowa w halowej żeńskiej piłce siatkowej kobiet" - argumentuje prezes Kadela. Przypomnijmy, że reaktywacja siatkówki w Krakowie na ekstraklasowym poziomie nastąpiła po 14 latach. W pierwszej części inauguracyjnego sezonu zespół wszystkie mecze rozgrywał na wyjazdach z uwagi na modernizację hali przy Suchych Stawach. Później, po zakończonym remoncie, siatkarki wróciły do obiektu przy ul. Ptaszyckiego, gdzie mecze oglądało 200-300 kibiców. Mimo takich zawirowań, krakowianki spisały się nadspodziewanie dobrze, zajmując wysokie 6. miejsce. Prezes Kadela przyznał, że najbardziej był zainteresowany trenowaniem i rozgrywaniem meczów w nowej hali, przy Alei Focha. Pełne oświadczenie, opublikowane na stronie klubu, dostępne jest tutaj. AG