Krakowianki mają na koncie dwie porażki - wyjazdowe z ŁKS-em Commercecon Łódź (1:3) i pod Wawelem z Chemikiem Police (0:3). Z mistrzem Polski podopieczne Alessandro Chiappiniego zagrały w Tauron Arenie i był to zarazem ich debiut przed krakowską publicznością. W pierwszych dwóch setach przewaga Chemika nie podlegała dyskusji. Trzeci był najbardziej wyrównany i gospodynie były nawet blisko "urwania" seta faworytowi, ale jednak doświadczenie rywalek wzięło górę.- W ostatnim secie było dużo więcej entuzjazmu ze strony zespołu. Pewnie oswoiliśmy się z tym, że gramy z przeciwnikiem mocnym i możemy mu się postawić. Dlatego walka była wyrównana. Wcześniej nasz przeciwnik w pełni kontrolował przebieg gry. Natomiast powód do zadowolenia jest. Z punktu widzenia frekwencji i widowiska, wypadło to bardzo dobrze. Wynik może sugerować, że była to porażka zdecydowana, ale dla kogoś, kto oglądał mecz, to były też momenty atrakcyjne. Były wymiany, obrony, dużo bloków, a nie zawsze przekłada się to na zdobycz punktową - ocenił Łukasz Kadela.Postawa w defensywie Trefla Proximy może napawać optymizmem. Problemem była jednak skuteczność w kontratakach. Siatkarkom z Krakowa brakowało dokładności, cierpliwości, żeby wykorzystać swoje szanse, które miały w swoich rękach. Trudno nawiązać walkę z tak utytułowanym zespołem jak Chemik przebijając piłkę palcami na drugą stronę.- Jeszcze nie było u nas takiej agresji, która jest bardzo pożądana. Myślę, że może związane jest to z tym, że zawodniczki nie czują jeszcze takiej siły, bo liga dopiero się zaczyna. Ten mecz pokazuje, że się rozwijamy i chcemy utrzymać tę tendencję. Wydaje mi się, że w najbliższym meczu z Toruniem taka dyspozycja, którą mamy, pozwoli przywieźć trzy punkty - zaznaczył prezes Trefla Proximy.W niedzielę, w 3. serii spotkań, krakowianki zagrają w Toruniu z ostatnim w tabeli POLI Budowlanymi. Potem beniaminka czekają wyjazdowe pojedynki z wicemistrzem Polski Grotem Budowlanymi Łódź, Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna i Eneą PTPS Piła. - Sezon się rozwija i moim zdaniem większość zespołów jest w naszym zasięgu, a to tylko kwestia tego, jak szybko zaczniemy ofensywę. Jeśli jest taki moment, że traci się kilka punktów, to później ciężko to nadrobić, bo po drugiej stronie są klasowe zawodniczki - stwierdził Łukasz Kadela.Trefl Proxima ma ponownie zagrać w Krakowie dopiero 25 listopada z Pałacem Bydgoszcz. Może to jeszcze ulec zmianie. W hali na Suchych Stawach trwa bowiem modernizacja, żeby przystosować obiekt do wymogów LSK. - Prace w hali na Suchych Stawach postępują w szybkim tempie. Myślę, że pod koniec przyszłego tygodnia będziemy wiedzieli, czy ten mecz 25 listopada z Pałacem Bydgoszcz jest możliwy, czy będziemy musieli ten termin przełożyć. W moim odczuciu, osoby która zajmuje się budownictwem, ten termin jest realny, ale zagrożony - zaznaczył prezes klubu.- Największym problemem jest to, że nie możemy trenować na tej hali. Mamy też ograniczoną możliwość korzystania z bazy Com Com Zone, bo to jest hala, która jest też udostępniana komercyjnie i profesjonalny zespół trudno im wpisać w grafik. Jesteśmy jednak wdzięczni, że możemy tam pracować. Mamy pewnego rodzaju trudności, ale to nie jest powód do narzekania - zakończył Łukasz Kadela. Robert Kopeć