Nazwisko nowego szkoleniowca czwartej drużyny zakończonego właśnie sezonu ma być podane jeszcze w tym tygodniu. Norweg pracował w Impelu ponad dwa lata. Rok temu doprowadził zespół do finału play-off, co było historycznym sukcesem dla wrocławskiego klubu. W tym sezonie nie było już tak dobrze. Impel dotarł do półfinału, ale musiał w nim uznać wyższość Chemika Police, a następnie przegrał walkę o brązowe medale z Polskim Cukrem Muszynianką. - Uzyskany wynik możemy uznać za dobry, ale nie bardzo dobry. Awans do pierwszej czwórki to na pewno potwierdzenie przynależności Impela do krajowej czołówki. Na tym etapie postanowiliśmy jednak obustronnie, że potrzebna jest zmiana dla trenera i dla nas też. Tore będzie szukał kolejnych wyzwań, a przed nami czas na podjęcie nowych działań - wytłumaczył Grabowski. Na środę włodarze wrocławskiego klubu zaplanowali konferencję, w trakcie której mają przedstawić plan na nowy sezon.