Obie łódzkie drużyny w ostatnich latach toczą zacięte boje o prymat w mieście i siatkarskiej elicie. Tym razem było jednak inaczej, bo w poniedziałkowej konfrontacji dość przekonująco zwyciężyła ekipa Grot Budowlanych, która w wygranych setach nie pozwoliła rywalkom zza miedzy na zdobycie więcej niż 20 punktów. ŁKS triumfował tylko w drugiej partii, w której zwyciężył 25:23. Trener Budowlanych ocenił jednak, że wygrana nie była tak łatwa, jak wskazuje na to suchy wynik. - Wszystkie sety były zacięte i grane na równo. Mimo kilkupunktowej przewagi naszego zespołu w każdym z nich, to był naprawdę "ciasny" mecz. Chwila dekoncentracji mogła spowodować, że ŁKS mógł nas spokojnie dojść - zaznaczył Błażej Krzyształowicz. Jak bowiem tłumaczył, derbowe starcia zawsze niosą ze sobą dodatkowe emocje, które nie jest łatwo okiełznać i pokazać prawdziwe umiejętności. Rozgrywająca Julia Nowicka cieszyła się z przedłużenia zwycięskiej passy. Derbowa wygrana była bowiem czwartym ligowym zwycięstwem Budowlanych z rzędu. - Podeszłyśmy do tego meczu z największym zaangażowaniem, bo ŁKS był najsilniejszym z naszych ostatnich rywali. Chciałyśmy za wszelką cenę podtrzymać naszą passę i udowodnić, że potrafimy też wygrywać z silniejszymi przeciwnikami - podkreśliła reprezentantka kraju. Dodała, że jest dumna ze swoich klubowych koleżanek, bo w jej opinii zespół funkcjonował dobrze w każdym elemencie gry. Do końcowego sukcesu poprowadziła je wybrana MVP meczu amerykańska atakująca Veronica Jones-Perry, która zdobyła 18 punktów. Dla ŁKS była to trzecia porażka w tym sezonie. Przyjmująca Aleksandra Wójcik wskazała, że przyczyną przegranej nie był brak kibiców, którzy w derbowych pojedynkach zawsze głośno dopingują swój zespół. - Każda drużyna ma tak samo więc nie jest to tylko nasz problem. Bez kibiców gra się ciężko, ale nie to było powodem przegranej. Większość meczu nie przebiegała tak, jak zakładałyśmy. Czujemy złość, tym bardziej, że w derbach są dodatkowe emocje. Mamy jednak mało czasu do kolejnego spotkania, więc z jednej strony musimy tę porażkę szybko wyrzucić z głowy, a z drugiej dobrze ją przeanalizować, żeby już w piątek poprawić to, co nie zadziałało - wyjaśniła 26-letnia siatkarka ŁKS, który wrócił na ligowy parkiet po kwarantannie z powodu kilku przypadków koronawirusa w zespole. Grot Budowlani z bilansem czterech wygranych i trzech porażek awansował na trzecie miejsce w tabeli. ŁKS, który wygrał i przegrał po trzy mecze zajmuje piątą pozycję. W czwartek Budowlani podejmą E.Leclerc Moya Radomka Radom, a dzień później ŁKS zmierzy się na wyjeździe z liderującym Developresem SkyRes Rzeszów. autor: Bartłomiej Pawlak bap/ krys/