19-letnia siatkarka w poprzednim sezonie występowała w Chemiku Police i Grocie Budowlanych Łódź. Latem zdecydowała się na transfer do czołowej ekipy Serie A - Savino Del Bene Scandicci, w którym występowała razem z inną reprezentantką Polski Agnieszką Kąkolewską. Stysiak uważa, że to był dobry kierunek w rozwoju jej kariery. "To była jedna z najlepszych decyzji, jaką podjęłam w swoim życiu. To był dla mnie ogromny bagaż doświadczeń i teraz widzę, jak bardzo dojrzałam nie tylko jako zawodniczka, ale także jako człowiek. Mogę tylko polecić moim koleżankom, aby spróbowały tego samego doświadczyć" - powiedziała Stysiak na łamach portalu Europejskiej Federacji Siatkówki. Jej zdaniem liga włoska jest w tej chwili najsilniejszą na całym świecie, bowiem wysoki poziom prezentuje nie kilka zespołów, ale praktycznie cała stawka. "Turcja ma także bardzo mocną ligę, ale tam jest ogromna różnica między czterema czołowymi drużynami, a pozostałymi ekipami. W przeciwieństwie do Włoch, bowiem tu wszystkie zespoły są mocne i naprawdę trzeba mocno skupić się na każdym konkretnym meczu by. Tu nie ma słabych rywali" - podkreśliła. Wyjazd do Włoch dla tak młodej zawodniczki był też dużym wyzwaniem życiowym. Stysiak przyznała, że z każdej strony mogła jednak liczyć na pomoc i wsparcie. "Czułam się jak w domu. Osoby z klubu zawsze były gotowe mi pomóc, gdy tylko pojawił się jakiś mały kłopot. W zespole mieliśmy też świetną atmosferę. Lonneke Sloetjes jest 10 lat starsza ode mnie i gra na pozycji atakującej, a więc na tej samej co ja, ale to nie miało większego znaczenia. Pomagałyśmy sobie bez względu na to, która z nas grała" - tłumaczyła. Jak dodała, coraz lepiej radzi sobie z językiem włoskim. "Język 'siatkarski' znam już bardzo dobrze, wszystko rozumiem, co do nas mówi trener. Brałam też lekcje +normalnego+ włoskiego, tak, żeby mieć lepsze relacje z naszymi fanami i innym ludźmi" - zaznaczyła. Ekipa Savino Del Bene nieźle radziła sobie w Lidze Mistrzyń, gdzie dotarła do ćwierćfinału. O półfinał miała zmierzyć się z Eczacibasi Stambuł, ale z powodu pandemii koronawirusa rozgrywki zostały zawieszone. "Złamałam palec i nie mogłam zagrać w meczach grupowych z Mariborem i VakifBankiem Stambuł, ale mam bardzo dobre wspomnienia z innych spotkań. Szczególnie z pojedynku z Lokomotiwem Kaliningrad; w spotkaniu w Rosji (wygrany przez Włoszki 3:2 - PAP) dostałam nagrodę MVP. Z Ligą Mistrzyń wiąże się dodatkowa presja, ponieważ gra się przeciwko najlepszym drużynom na świecie. To jest bardzo dobra rzecz dla młodych zawodniczek takich jak ja, bowiem można wiele zyskać pod kątem niekoniecznie fizycznym czy taktycznym, ale przede wszystkim mentalnym. Nie mogłam się doczekać pojedynków z Eczacibasi, niestety, koronawirus wszystko zatrzymał" - wyjaśniła. Serie A jeszcze oficjalnie nie zakończyła sezonu, choć ostatnie mecze rozegrano 23 lutego. Siatkarka, jako jedyna z polskich zawodniczek grających we Włoszech otrzymała jednak zgodę na powrót do kraju i od kilku dni przebywa w Polsce. Obecnie przechodzi kwarantannę. lic/ co/