Drużyna z Łodzi z ligowego podium nie schodzi od 2018 roku, sięgając kolejno po srebrny, złoty i brązowy medal. Wydawało się, że w tym sezonie serię ŁKS przerwie E. Leclerc Moya Radomka Radom, która w rywalizacji o trzecie miejsce po dwóch pierwszych wygranych meczach prowadziła 2:0 i do końcowego triumfu brakowało jej jednego zwycięstwa. Łodzianki pokazały jednak charakter i w trzech kolejnych spotkaniach to one były górą. Kolejny sukces przypieczętowały wygrywając w sobotę w Radomiu 3:0. "W pierwszych dwóch meczach mogliśmy grać lepiej, ale to już się nie liczy. Najważniejsze jest, że wygraliśmy tę serię i mamy brązowy medal. To ważny dla nas krążek. Było już mistrzostwo, było srebro, a ten medal został naprawdę przez nas wywalczony i jesteśmy z tego bardzo dumni" - podkreślił słowacki szkoleniowiec, który w trakcie obecnych rozgrywek na stanowisku trenera zastąpił Włocha Giuseppe Cuccariniego. To kolejny sukces wywalczony przez siatkarki ŁKS pod wodzą Maska. W 2018 roku łodzianki zostały wicemistrzyniami kraju, a rok później świętowały tytuł. W najnowszej historii klubu 38-letni trener nie miał udziału jedynie w zajęciu trzeciego miejsca w poprzednim sezonie, który z powodu pandemii zakończył się po fazie zasadniczej. W ostatnich osiągnięciach ŁKS swój duży udział miała środkowa Klaudia Alagierska, która przyznała, że wywalczony w sobotę brąz ze względu na przebieg rywalizacji przyniósł wiele satysfakcji. "Odwróciliśmy jej losy ze stanu 2:0 dla Radomki. Wygrałyśmy trzy mecze z rzędu i ta satysfakcja jest najważniejsza. Emocji było bardzo dużo i widać je było także po mnie. Po takiej ciężkiej walce ten brąz smakuje tak samo jak złoto. Mentalnie ten sezon był ciężki dla każdej dziewczyny z każdego zespołu. Mówię też o sobie, bo to był dla mnie chyba najtrudniejszy sezon w karierze" - oceniła reprezentantka kraju. Dla ŁKS to 10. medal w historii siatkarskiej sekcji. Dzięki zajęciu trzeciego miejsca łodzianki ponownie wystąpią w rozgrywkach Ligi Mistrzyń.