Ile meczów Impel rozegra poza Wrocławiem, w tej chwili nikt w klubie nie jest w stanie przewidzieć. Jak jednak powiedział Grabowski, będzie ich kilka, a nie kilkanaście. - Absolutnie nie oznacza to, że zamierzamy w przyszłości wynieść się w ogóle z Wrocławia. Wielokrotnie już w przeszłości mieliśmy taką sytuacje, że hala Orbita była zajęta w dniu rozgrywania naszego meczu i musieliśmy wtedy kombinować z terminami. Teraz będziemy już na taką sytuację przygotowani - zaznaczył. Równocześnie rozgrywając kilka meczów w oddalonym od Wrocławia o niecałe 30 km Jelczu-Laskowicach Impel chce promować siatkówkę w regionie. - Przyglądamy się rozwojowi projektów Volleymania Wrocław i Volleymania Dolny Śląsk, które dzięki naszym meczom w Jelczu będą mogły zwiększyć swój zasięg. Liczę, że nasi kibice to zrozumieją. Warunki w Jelczu będziemy mieli doskonałe, nasi fani zresztą też, bo powstała tam fajna hala i liczę, że te kilka meczów będą prawdziwym świętem w tym mieście - dodał Grabowski. Na razie pewne jest, że w Jelczu-Laskowicach Impel zagra ostatni sprawdzian przed startem ligi z Tauronem MKS Dabrowa Górnicza (9 października). Tydzień później na inaugurację nowych rozgrywek ekstraklasy zespół trenera Marka Solarewicza podejmie KSZO Ostrowiec w Orbicie we Wrocławiu.