Chemik w minionym sezonie zdominował rozgrywki. W całym sezonie przegrał tylko dwa mecze, a oprócz mistrzostwa sięgnął również po Puchar Polski. Trzecie finałowe starcie w hali "Orbita" obejrzał niemal komplet widzów. Trzy tysiące kibiców nie było jednak świadkami porywającego widowiska, godnego finału mistrzostw Polski. A to za sprawą miejscowych siatkarek, które nie do końca uwierzyły, że po dwóch dość wyraźnych porażkach w Policach, mogą jeszcze odwrócić losy finałowej rywalizacji. Inna sprawa, że podopieczne Giuseppe Cuccariniego pokazały klasę w stolicy Dolnego Śląska i momentami grały wręcz perfekcyjnie. Policzanki dominowały w każdym elemencie, od zagrywki po przyjęcie, blok, atak, a szczególnie w grze w obronie. Pierwsza rozgrywająca Serbii Maja Ognjenović też przyćmiła występującą na tej samej pozycji Belgijkę Frauke Dirickx. Pierwszy set nie przyniósł jakichkolwiek emocji - wrocławianki miały spore kłopoty z przebiciem się przez blok rywalek, do tego popełniały sporo błędów i przewaga policzanek szybko urosła do sześciu punktów (16:10). Trener Impelu Tore Aleksandersen dokonywał wielu zmian, dając szansę gry wszystkim zawodniczkom, ale te roszady nie przynosiły większego efektu. Na początku drugiej partii gospodynie na krótko podjęły walkę. Prowadziły 8:4, ale zanim jeszcze wrocławscy kibice zdążyli uwierzyć w korzystny wynik, to Chemik wygrywał 12:10. W trzecim secie liczna grupa fanów z Polic już świętowała tytuł mistrzowski, w wraz z nimi chyba już niektóre zawodniczki. Nic dziwnego, przyjezdne wygrywały już 22:17, a nic nie wskazywało na to, że gospodynie podejmą walkę. Tymczasem po serii precyzyjnych zagrywek Makare Wilson Impel nie tylko odrobił straty, ale objął prowadzenie 23:22. W końcówce policzanki znów pokazały swój kunszt, a dwa skuteczne bloki przyniosły im upragnione mistrzostwo. MVP meczu została Anna Werblińska, ale to spotkanie było wyjątkowe dla Małgorzaty Glinki-Mogentale. Najbardziej utytułowana polska siatkarka po raz pierwszy zdobyła złoty medal w rodzimej lidze. Na pocieszenie wrocławiankom pozostał pierwszy w historii klubu tytuł wicemistrza kraju. Do tej pory miały w swoim dorobku tylko trzy brązowe medale. Oba kluby w przyszłym sezonie będą reprezentować Polskę w Lidze Mistrzyń.Siatkarki Chemika po raz trzeci w historii wywalczyły tytuł mistrza Polski. Wcześniej triumfowały w 1994 (jako Komfort) i 1995 roku. Najbardziej utytułowanym żeńskim klubem siatkarskim jest AZS AWF Warszawa, który aż 22-dwukrotnie był mistrzem Polski. Po meczu powiedziały: Anna Werblińska (Chemik): "Impel trochę mnie zaskoczył, bo myślałyśmy, że będzie to bardziej wyrównane widowisko. Chyba po wygranym półfinale, a później dwóch porażkach w finale zeszło z nich powietrze. Nie wierzyły, że mogą z nami powalczyć. Poza tym w sezonie zasadniczym dwa razy z Impelem wygrałyśmy, a więc miałyśmy przewagę psychiczną przed finałowymi spotkaniami. Bardzo się cieszymy i pozostaje nam już teraz tylko świętować. Potem trzeba będzie odpocząć i szykować się do następnego sezonu". Katarzyna Mroczkowska (Impel): "Szkoda, że ten mecz nie wyglądał inaczej, bo wtedy mogłybyśmy się bardziej cieszyć ze srebrnych medali. Ale i tak jesteśmy zadowolone z sezonu w naszym wykonaniu. Nastawiałyśmy się na walkę, ale Chemik zaprezentował się bardzo dobrze i nie dał nam większych szans. Uważam, że to był ich najlepszy mecz przeciwko nam. Cieszy mnie, że do Wrocławia w końcu zawitała siatkówka na najwyższym poziomie i że nasi kibice mogli na własne oczy zobaczyć fajne mecze, a na koniec ich zespół został udekorowany srebrnymi medalami". Impel Wrocław - Chemik Police 0:3 (16:25, 19:25, 23:25) Impel: Frauke Dirickx, Makare Wilson, Agnieszka Kąkolewska, Bogumiła Pyziołek, Maren Brinker, Katarzyna Konieczna, Dorota Medyńska (libero) oraz Katarzyna Mroczkowska, Magdalena Gryka, Joanna Kaczor, Ewelina Sieczka, Kirsten Dozier. Chemik: Maja Ognjenović, Katarzyna Mróz, Agnieszka Bednarek-Kasza, Anna Werblińska, Małgorzata Glinka-Mogentale, Ana Bjelica, Agata Sawicka (libero) oraz Aleksandra Krzos, Izabela Kowalińska, Katarzyna Gajgał-Anioł.