Polska siatkarka zasłabła, chwile grozy podczas meczu. Grę wstrzymano
ŁKS Commercecon Łódź w poniedziałkowy wieczór podjął LOTTO Chemik Police, a mecz zakończył się tie-breakiem. Ostatecznie górą były gospodynie spotkania, po którym dużo mówi się nie tylko o zaciętej walce na boisku, ale też scenach, jakie miały miejsce przy stanie 2:1. Wówczas to jedna z zawodniczek długo nie podnosiła się z parkietu, musiały pomóc jej służby medyczne. Ostatecznie siatkarka opuściła boisko na noszach.

ŁKS Commercecon Łódź do meczu 9. kolejki siatkarskiej TAURON Ligi przystępował z czterema zwycięstwami i trzema porażkami na koncie, LOTTO Chemik Police z kolei w ośmiu wcześniejszych spotkaniach aż pięciokrotnie musiał uznawać wyższość drużyny przeciwnej. Gospodynie były więc faworytkami spotkania, jednak rywalki postawiły im twarde warunki.
Pierwszy set padł łupem ŁKS-u, w drugiej partii do głosu doszł siatkarki Chemika, które przez długi czas utrzymywały się na prowadzeniu, pod koniec tej odsłony rywalizacji miały już nawet pięć punktów przewagi (22:17). Łodzianki zdołały jednak najpierw doprowadzić do wyrównania, a później po grze na przewagi wygrać seta.
Chemik skutecznie odpowiedział w trzeciej partii, tym razem już nie pozwalając na to, by rywali w końcówce zniwelowały straty. Drużyna przyjezdna wygrała 25:19, przedłużając swoje szanse na zwycięstwo w meczu. Wówczas doszło do groźnie wyglądających scen z udziałem Angeliki Gajer.
Angelika Gajer zasłabła w trakcie meczu. Zniesiono ją na noszach
Przy wyniku 2:1, gdy zawodniczki miały już zaczynać trzecią partię, siatkarka ŁKS-u znalazła się na parkiecie. Rozgrywająca zasłabła, przez co konieczne było szybkie udzielenie jej pomocy. Przy zawodniczce momentalnie znalazły się służby medyczne, po kilku minutach zniesiono ją na noszach do szatni. W czasie, gdy Gajer udzielano pomocy, zawodniczki obu drużyn czekały na parkiecie, co widać na poniższym nagraniu.
Grę ostatecznie wznowiono, Chemik najpierw doprowadził do tie-breaka, ale w kluczowej partii musiał uznać wyższość ŁKS-u, który oddał rywalkom zaledwie osiem punktów. W końcówce meczu swoim koleżankom na żywo przyglądała się Gajer, która wróciła z szatni. Rozgrywająca wprawdzie śledziła poczynania na boisku z wysokości noszy, ale swoją obecnością jasno dała do zrozumienia, że z jej stanem zdrowia wszystko jest już w porządku.
Już 10 grudnia przekonamy się, czy 27-latka czuje się na tyle dobrze, by wrócić do gry. ŁKS czeka bowiem zaległy mecz drugiej rundy TAURON Ligi, łódzki klub podejmie we własnej hali Pałac Bydgoszcz, czyli zespół, który w ligowej tabeli z trzema punktami straty plasuje się tuż za ŁKS-em, na szóstej pozycji.










